Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Teatr NN

Wysiedlenie 17 marca 1942 roku - Aleksander Grinfeld - fragment relacji świadka historii z 7 grudnia 2006

Zamknęli getto i 17 marca [19]42 [roku] zaczęło się to, co nazywali wtedy „wysiedleniami na wschód”. To nie było tylko łapanie osób na ulicy albo wyciąganie ich z mieszkań, ale również strzelanina, bicie, mordowanie.

Była straszna ciasnota na ulicy i to trwało dużo godzin. Nie wiem, od której do której.

Potem przeszliśmy obok jakichś ludzi i poszliśmy z powrotem do domu. Mój ojciec był urzędnikiem w Judenracie i honorowali jego papiery tym pierwszym razem. Ale kiedy wróciliśmy do domu, to mój ojciec powiedział: – My więcej nie wyjdziemy. I znaleźliśmy kryjówki w domu. Każdy z nas miał nadzieję, że po kilku takich wysyłkach to się skończy. [Wiadomo], jaki koniec był. Mojego świadczenia nie trzeba na to.

Ja poza getto wyszedłem tylko wtedy, kiedy uciekłem. A co tam było dalej – że ludzi koncentrowali w dużej synagodze, a potem ich wysyłali do pociągu, który stał obok rzeźni miejskiej – to ja znam ze słyszenia, z czytania.

Ja w tym czasie byłem z rodzicami do początku kwietnia [19]42 roku, jakieś 3 tygodnie odkąd zaczęło się to, co nazywali wtedy wysiedleniem. Z końcem marca uciekł mój brat. Na początku kwietnia – mniej więcej tydzień później – ja uciekłem, a rodzice zostali w getcie. Nie wiem, na ile można polegać na tych opowieściach, które ja słyszałem, że rodzice zostali do końca w getcie i przeszli razem z wszystkimi na Majdan Tatarski. I na Majdanie Tatarskim [Niemcy] powiedzieli, że ci wszyscy, którzy nie mają papierów, dostaną teraz papiery, żeby się zarejestrowali. Z chwilą kiedy ci wszyscy, którzy chcieli dostać papiery, [stawili się], wzięli ich i prawdopodobnie w Krępcu rozstrzelali 2 czy 3 tysiące osób. Nie wiem. A o bracie słyszałem tylko, że był w Janiszowie i potem nie miałem o nim żadnych wiadomości.