Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Teatr NN

Trauma ojca po zagładzie rodziny - Jakub Gorfinkiel - fragment relacji świadka historii z 7 lipca 2017

[Ojciec] wszystko w sobie schował. Zamknął się tak. Na temat tego, co było, on nie chciał rozmawiać. Ponieważ tu była problematyczna rzecz, że ta rodzina, co została w Polsce, jego żona i jej małe dwuletnie dziecko, to zginęli. On nie chciał rozmawiać o przedwojennych rzeczach. Nie chciał, prosto od razu ucinał te rozmowy, nie dawał możliwości wyjaśnić.

Tam była rodzina Brajterów. A Brajter, ten co uciekł do Lwowa, on uciekł razem z młodą żoną, i oni jeszcze nie mieli dzieci. A to jego siostra była żoną mojego ojca.

Znaczy brat tej żony uciekł do Rosji razem [z ojcem]. Oni byli razem we Lwowie. I tam był jeszcze we Lwowie jakiś wujek, który też był posłany do Archangielska i on też wrócił do Polski i od razu wyjechał do Ameryki. Ja wiem, że gdzieś w Los Angeles jest moja rodzina z Garfinklów. Nie wiem kto, gdzie i jak. Ale są Garfinkle z mojej rodziny w Los Angeles.

ABrajter mieszkał w Montreolu [Montrealu]. Otóż Baumowie, ci, którzy w [19]58 roku wyjechali na „Batorym” do Kanady, oni trafili do Montreolu. I oni opowiedzieli Brajterowi, że jego szwugier, mąż jego siostry, wrócił z Rosji z żoną i z trzema dziećmi. To jak ojciec mówił, że kiedy oni się pierwszy raz spotkali w Izraelu później, w [19]70 roku, to on: „Ja ci przebaczam. – powiedział ojcu. – Ja ci przebaczam, że zostawiłeś moją siostrę.” Bo nikt przecież nie wiedział, że dojdzie do takiego… Ale jednak to jemu bolało. To jemu bolało i ojcu też to bało. Ja wiem, że to jedna z przyczyn, że on nie chciał gadać o tamtym okresie. To jest ten ból, że gdyby wziął żonę z córką, nawet w takie niewiadome strasznej tułaczki po drogach, to może by się uratowali wszyscy. A w tym czasie myśleli, że to jest lepiej tak, bo przecież po co dziecko ma przejść taką tułaczkę. Brajter mu powiedział, że ja ci przebaczam.

Później kilka razy przyjeżdżał do ojca do Izraela. Mam zdjęcie z jego wizyty w Izraelu u nas.

Relacja z 7 lipca 2017

Słowa kluczowe