Proces Bernarda Lella - Janusz Czapliński - fragment relacji świadka historii z 5 listopada 2013
Lella po wojnie sądzili, był sąd, w Domu Żołnierza była wielka rozprawa, on się powoływał na świadków, między innymi na Kalickiego, [który] przy kościele na Krakowskim, róg Świętoduskiej, miał przed wojną sklep z biżuterią, do tej pory tam jest [sklep], tylko już chyba nie Kalickiego, i jeszcze tam na parę osób, takich znanych w Lublinie postaci, między innymi na mamę się powołał, że ostrzegał, tamtych też ostrzegał. Jeszcze między innymi Żyd zeznawał, też go podał, mówi tak, że byli pędzeni przez Niemców na Majdanek, szli ulicą Fabryczną i podszedł do [niego] oczywiście w mundurze gestapowiec, i [go] wyciągnął, przeszli na chodnik, tam takie sklepiki jakieś były, wprowadził go do sklepu i do właściciela: „Proszę go wyprowadzić – przeważnie sklepy miały zaplecza – albo tu przechować gdzieś, i później wypuścić”. Nie pomogło, ten Żyd ocalał, no bo zeznawał, [ale] nie pomogło, dostał karę śmierci ten Lell, no, co mu tam udowodnili, różne wieści, jedni mówili tak, drudzy tak, a ja dokładnie tego nie znam, mam tylko w domu wypis z tego zeznania jego. No i taka historia, tak że mówię, w tej paskudnej wojnie jakieś odruchy jeszcze były, zdarzały się.