Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Teatr NN

Pracowałam jako kierownik dziekanatu - Halina Marszałek - fragment relacji świadka historii z 19 maja 2010

Później pracowałam na Wydziale Pielęgniarskim [w dziekanacie Akademii Medycznej].

Zaczęłam właśnie tak dokładnie dziesiątego grudnia siedemdziesiątego drugiego roku i pracowałam jako normalny pracownik do maja osiemdziesiątego roku, a od maja osiemdziesiątego roku, zostałam kierownikiem dziekanatu. Najpierw pracowałam jako pracownik naukowo techniczny. Zanim zostałam kierownikiem dziekanatu, to zajmowałam się trybem [spraw] studenckich. Oni sobie po prostu nie mogli poradzić, bo kierowniczka dziekanatu była z UMCS-u i nie było żadnego pracownika, który byłby po studiach i miał wyższe wykształcenie i na przykład był pielęgniarką. Później zostałam przy dziekanacie a kierowniczce to się bardzo podobało, bo ja się znałam na tych rzeczach, bo tu już jest taka specyfika, że są tam pielęgniarskie przedmioty. Na lekarskim, to już się znali, wiedzieli jakie są lekarskie przedmioty, a na pielęgniarstwie nie, bo to było nowość. Przez dziesięć lat nikt nie mógł sobie dać rady i nie mogli się tego nauczyć, nawet prawidłowego brzmienia nazw. Kierowniczka poszła na wcześniejsza emeryturę, popracowała osiem lat i, i uciekła bo miała już dosyć tego, bo nie mogła się przestawić. Ona pracowała dwadzieścia dwa lata na UMCS-ie na wydziałach pedagogiki i ekonomii. Jak poszła na emeryturę to ja od osiemdziesiątego roku do dwutysięcznego roku byłam kierownikiem dziekanatu.

Tak to się rozwijało, że teraz to już jest bardzo prężny ten wydział, zresztą od dwutysięcznego roku to już pielęgniarek nie kształcą w normalnych szkołach pielęgniarskich. A nawet chyba to się zaczęło dziewięćdziesiątym ósmym roku. Dokładnie to już jak żeśmy weszli do Unii, to już muszą być pielęgniarki po wyższym wykształceniu, tak jak jest w całej Unii. U nas na naszym Wydziale Pielęgniarskim, był też oddział zaoczny. Chyba był utworzony w siedemdziesiątym szóstym roku. Wtedy jeszcze nie uzupełniali tych studiów ale później od dwutysięcznego roku jest tak jak w Stanach. Tak zwane ciągłe kształcenie. I te pielęgniarki, które skończyły szkołę pielęgniarską normalnie, mogły przyjść na zaoczny wydział pielęgniarski. Taki program został utworzony, który uzupełniał im wykształcenie do studiów [wyższych]. Przedtem nie mogły sobie tego uzupełniać, tylko musiały mieć skończoną normalną szkołę pielęgniarską i mieć stopień magistra.