Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Teatr NN

Do Lublina przyjechałam już jako pielęgniarka - Halina Marszałek - fragment relacji świadka historii z 19 maja 2010

Skończyłam szkołę [pielęgniarską] w Tarnowie w pięćdziesiątym ósmym roku. Najpierw zaczęłam pracować w Tarnowie. Tam jeden miesiąc przepracowałam, ale nie bardzo mi to odpowiadało i ponieważ siostrę miałam w Lublinie, też pielęgniarkę, ona powiedziała żebym przyszła tutaj. Wtedy było dużo miejsc pracy, bo nie było pielęgniarek. W pięćdziesiątym ósmym roku pielęgniarek dyplomowanych w ogóle było bardzo mało. W Lublinie była [dwuletnia] szkoła pielęgniarska, tak zwana [szkoła] asystentek. One nie były po maturze, nie po liceum, ani nie po dziewięciu klasach, tylko one były bezpośrednio po szkole podstawowej. To był jak gdyby, powojenny typ szkoły pielęgniarskiej w Polsce.

Ta szkoła się mieściła tu, gdzie jest teraz PCK. W tym budynku była ta szkoła na Niecałej, bo ja tam później do nich chodziłam raz czy dwa razy na zebrania. Także przyjechałam do Lublina i zaczęłam pracować w szpitalu dziecięcym, którym był instytut pediatrii, na ulicy Staszica jedenaście. Pracowałam od grudnia tysiąc dziewięćset pięćdziesiątego ósmego roku do czerwca pięćdziesiątego dziewiątego roku na oddziale chirurgii miękkiej dzieci.

Świadectwo dojrzałości i dyplom [pielęgniarski] uzyskałam w szkole pielęgniarskiej.

W roku sześćdziesiątym pierwszym poszłam do dziesiątej klasy liceum ogólnokształcącego dla pracujących, na ulicy Ogrodowej w Zamojskim. Później to się wyodrębniło jako szkoła dla pracujących [imienia] Świerczewskiego. I tam chodziłam poniedziałek, wtorek, środa, czwartek i piątek, po południu.

Skończyłam i zdałam maturę po raz drugi oddzielnie, bo przedtem miałam dyplom pielęgniarski i maturę na jednym papierku. Ja nawet nie myślałam, że studia podejmę, tylko po prostu chciałam mieć to na oddzielnym świadectwie i uzyskałam świadectwo dojrzałości w sześćdziesiątym pierwszym roku. I w sześćdziesiątym pierwszym roku wyszłam za mąż.