Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Teatr NN

Połowa rynku w Krasnobrodzie to byli Żydzi - J.K. - fragment relacji świadka historii z 4 września 2014

przyszłość, Krasnobród, II wojna światowa, Żydzi, rynek w Krasnobrodzie, bużnica, zabudowa Krasnobrodu, cmentarz żydowski, ulica Kościuszki, mord Żydów, Wojciech Kostrubiec, pomoc Żydom, przymusowa praca Żydów Połowa rynku w Krasnobrodzie to byli Żydzi Na runku było połowę Żydów, była bużnica, piekarnie, Żydzi mieli wszystkie sklepy, rolników nie było Żydów, rzadki traf. Żydzi się rolnictwem nie zajmowali, tylko handlem, rzemiosłem. Tutaj jak centrum, bym powiedział, jak piekarnia idzie, jak sklep elektryczny, tu była bużnica. Dalej była poczta, ale pocztę to miał Polak.

Żydowskie domy były piętrowe, drewniane oczywiście, to wszystko się wypaliło. Była biedota, dużo dzieci, tylko Żydy bogatsze pomagali tym [biednym]. [Relacje z Żydów z Polakami] były dobre, nie były takie złe. Moja babcia tu z Zapiasku pochodziła, tu z Krasnobrodu i pamiętam jak na Okupisko, tu jest taki cmentarz żydowski, jak się idzie do Rocha, ulica Kościuszki, tam jest właśnie ten cmentarz żydowski; i pamiętam jak przez łąki na Zapiasek nieśli Żyda, jako małe dziecko sobie przypominam, na nosiłkach, prześcieradłem był przykryty, w parę osób, Żydów. Szli z taką księgą, odprawiali, modli się. Ja byłem maleńki brzdąc, ale byli starsze chłopaki [jak] Kowalczuk Stach, już nie żyje; te starsze chłopaki zaczęli krzyczeć i tego Żyda raptem na ziemie [postawili] i za nami. [A ja] chodu przez łąki do domu. To może był [19]41 rok. A później Żydów tu pod gminę, tu była gmina jeszcze stoi ten budynek opuszczony, tu koło kościoła, teraz mieszkania tam poprzeinaczali, ale był taki areszt.

I pamiętam, że tu jak lecznica wybudowana po wojnie, lecznica zwierząt, tu był dulisko duży i Żydów nabili. Niezliczona ilość Żydów była w tym dole. Jako dziecko też żem tam poleciał i opowiadali, że jeden Żyd gdzieś uciekł tam w stronę Tomaszowa i pojechał rowerem, chyba Polak i tego Żyda złapał. Żydów jak gnali tutaj, to szli, nie bronili się. Ale część Żydów wyjechała, nie tylko z Krasnobrodu, na wschód z wojskiem radzieckim. Ale Polacy dużo też ratowali Żydów. Mnie bardzo szkoda tych Żydów, to przecież naród wybrany.

Była piekarnia i tam do piwnicy Żydów spędzili i Polacy chleb rzucali tym Żydom. Z tych Żydów jeden gdzieś uciekł, z tej piekarni, tak słyszałem z opowiadań. I później po wojnie znalazł się w Krasnobrodzie. No i tego Żyda mieli gdzieś wywieźć, ale o buty im chodziło, bo miał jakieś dobre buty. I ten Żyd w kalesonach tędy przez Górę uciekł. Tu za kościołem jest taki, już nie żyje, Kostrubiec Wojciech, ten Żyd jego znał i on tutaj wrócił, uciekł do tego Kostrubca. Tak słyszałem z opowiadań. A w kalesonach, bo chodziło o buty tamtym.

W Krasnobrodzie była połowa Żydów, tylko koło kościoła nie było Żydów. Niemcy pędzili Żydów do roboty, tu w Krasnobrodzie, het pod Hutków, kopać pniaki do lasu.

Tu na Dominikanówce rzekę Kryniczankę prostowali. Z Żydami robili melioracje w Zamościu, Możdżanów, Mokre. I Polacy brali w tym udział, bo przeszli do Niemców, część podpisała volksliste.