Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Teatr NN

Pewexy i sklepy komercyjne - Andrzej Niewczas - fragment relacji świadka historii z 5 lipca 2005

Papierosy, kosmetyki to były tylko w Peweksach. Peweks to wiadomo – towary za waluty wymienialne, tak to się nazywało. Taką walutą na przykład był dolar amerykański, ale był nielegalną walutą używaną przez obywatela polskiego, chyba, że miałby na to jakieś dyplomatyczne pieczątki. Zamiast dolarami operowało się bonami - takim kwitkiem, karteczką, który nazywał się pieniądzem. I ten jeden bon był odnośnikiem dolara. Już nie wchodzę w cały proces tych wymian w Peweksie, bo przecież te bony jakoś się tymi dolarami musiały stawać, później w ramach państwowej wymiany. W każdym razie kupowało się za bony. I dlatego często w gazetach ukazywały się ogłoszenia - sprzedam bony, kupię bony, pełno było takich ogłoszeń.

Oczywiście chodziło o prawdziwe dolary, ale jakby ktoś dał takie ogłoszenie do gazety, to zaraz by się nim SB czy MO zainteresowało. Natomiast bony były legalne.

Były też sklepy komercyjne. W normalnych sklepach nie było nic, sera białego czy jakiegokolwiek cukierka, może ocet. Natomiast te wszystkie artykuły były w sklepach komercyjnych, tylko one były tak ze trzy razy droższe niż zwykłe. Ale można było kupić kawę na przykład czy jakąś czekoladę z orzechami czy mielonkę. Potem, po sklepach komercyjnych powstały jeszcze sklepy superkomercyjne, które tak na moje odczucie były z sześć razy droższe.

I one tam w paru miejscach w Lublinie były. Tak że jak już ktoś chciał zrobić jakieś spotkanie, imieniny, to szedł do sklepu komercyjnego, bo tam kupił.