Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Teatr NN

O studiowaniu etnografii - Anna Wiśniewska - fragment relacji świadka historii z 21 stycznia 2019

Pierwotnie filia UMCS-u, w której znajdował się nasz zakład etnografii, jak również i archeologii, gdzie studiowała Wala Kunicka, a my byłyśmy bardzo blisko, mieścił się na Placu Litewskim w tym budynku, w którym teraz też jest UMCS, no ale już nie ten, co kiedyś. My byliśmy sekcją, tak to się nazywało, sekcja etnografii, zawsze na wykładach typu logika czy ekonomia i tak dalej byliśmy „doczepiani”do historyków, do wydziału historycznego, bo trudno byłoby dla pięciu osób organizować osobny wykład. Natomiast zajęcia typowo etnograficzne, ale również i archeologiczne, bo sporo było archeologii, mieliśmy też literaturoznawstwo, wszystkie te zajęcia były tu na miejscu, dlatego że te zakłady tu się znajdowały. To była naprawdę ekskluzywna historia, mieć profesora, który wprawdzie tylko raz w miesiącu przyjeżdżał na cały tydzień, tak to mieliśmy zajęcia z asystentem, ćwiczenia. Na jedne z nich przyjeżdżała pani Matusek z Krakowa, ale to doktor Marczakowa Krystyna, opiekunka naszego roku, była na miejscu, z Lublina. Z tego okresu nawiązuje się niesamowite przyjaźnie, ze mną na roku był Alfred Gada, który potem był dyrektorem Muzeum Lubelskiego, później był w Wydziale Kultury, niestety zabrał go cholerny rak.

Drugim chłopcem był Celek Wrębiak, też się rozstał z życiem, zostałyśmy trzy, czyli ja, Danuta Powiłańska-Mazur, która pracowała również na Zamku, zresztą nie tylko, ale głównie, była kierowniczką Działu Etnograficznego, i Ela Kryk, która później się nazywała Kępa. Ona pracowała najpierw w skansenie, a potem w muzeum etnograficznym, tutaj na Zamku. Z Danusią utrzymuję kontakt, niemalże ścisły, z Elą od czasu do czasu. Były tylko trzy roczniki, potem zamknięto etnografię, ale z innymi rocznikami nie mam specjalnego kontaktu. Z tym że na przykład, kiedy wróciłam po emigracji krajowej, tak jak ja to nazywam, bo w Węgorzewie mieszkałam przez jakiś czas i wróciłam do Lublina, to po Marylce Meksułowej, która była wcześniej dyrektorem Biura Zarządu Głównego Stowarzyszenia, po prostu odziedziczyłam tę pracę i przez trzy lata byłam dyrektorem właśnie w tymże stowarzyszeniu, które wtedy jeszcze mieściło się przy dzisiejszej Bernardyńskiej i dopiero załatwialiśmy lokale, ja między innymi miałam całą masę korespondencji z Wydziałem Kultury i z budowniczymi tego lokalu, który w tej chwili znajduje się na Starym Mieście.