Nauczyciele z liceum - Tomasz Bylica - fragment relacji świadka historii z 15 kwietnia 2014
Będąc w liceum załapałem się na końcówkę starej kadry. Tej przedwojennej.
Pracowali jeszcze tacy ludzie jak Gosia Szewczyk, polonistka. Waldemar Łobodziński, który akurat przeniósł się z Urszulanek do Staszica i który dwa ostatnie lata uczył nas matematyki.
Był też [pan] Szabelski. Szachem zwany. Znakomity matematyk ze Szkoły Lwowskiej.
Oprócz matematyki uczył astronomii i kiedy była taka potrzeba również chemii, ale to raczej na zastępstwach. Szabelski to był w ogóle artysta. Pamiętam, jak tłumaczył nam obroty ciał niebieskich i wzajemne położenia księżyca i słońca. Zaćmienia. Brał wtedy obrotowy stołeczek, właził na niego w białym fartuszku, brał jakąś świeczkę czy latarkę i mówił: „Ja jestem Słońce. Tu jest księżyc. Tu jest ziemia”i się obracał.
Rewelacyjny człowiek był. Czasami odwiedzam jego grób na [ulicy] Lipowej.