Mniej więcej w połowie akcji okrążył nas - Wojciech Krukowski - fragment relacji świadka historii z 20 maja 2013

W Warszawie robiliśmy „Europę” w miejscach znaczących, tzn. pod wiaduktem mostu Poniatowskiego, no bo on [był] ekspresyjny. Ale na Placu Defilad to już miało znaczenie polityczne. Suka, duży samochód milicyjny z dosyć dużą ekipą, przyjechał dokładnie jak kończyliśmy, tzn. zdążyliśmy te dwadzieścia siedem minut jakoś szybko przelecieć. Ale już robiąc to przy Stadionie Dziesięciolecia, który był zapisany w świadomości powszechnej, wiecem zrobionym przez Gierka po wydarzeniach w Ursusie i Radomiu, gdzie spędzono robotników, studentów, żeby protestowali przeciw warchołom i buntownikom, tam w momencie kiedy robiliśmy „Europę”, mniej więcej w połowie akcji okrążył nas, przynajmniej pluton milicji, żeby ani nas ani publiczności nie wypuścić. Tak, że to były te działania takiej gry z rzeczywistością. No jest oczywiste, że po prostu, to co było ważne poza tym, to skupienie uwagi na wypowiedzi, że jednak spektakl, mimo tego rozluźnienia dyscyplinarn[ego], jakby otwarcia nas na wszystkie możliwe w tym momencie, środki oddziaływania, że mimo tego jednak komunikat, jakim jest spektakl, zamknięta forma, odgrywał istotną rolę i po prostu ta aktywność czterdziestoletnia Akademii Ruchu jest naznaczona takimi znaczącymi dla nas, istotnymi wypowiedziami. To jest zamknięty spektakl, który dokładnie jakby daje się moim językiem opowiedzieć.