Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Teatr NN

I to również wędrowało na transparent - Wojciech Krukowski - fragment relacji świadka historii z 20 maja 2013

Na Żmigrodzie [w Lublinie], który nam się spodobał, kiedy realizowaliśmy poprzednio „Europę”, zaproponowaliśmy ludziom, bo to był koniec kwietnia, że zrealizujemy wspólną, alternatywną dekorację pierwszomajową, że zamiast portretów urzędników władzy, zawiesimy na fasadach portrety mieszkańców, którzy będą nam pozowali wcześniej. Że zamiast frazesów pierwszomajowych, partyjnych, zawiesimy – nawet tego nie proponowaliśmy, bo to zostało zrobione już tak po prostu, jakby w marszu, że rozmawialiśmy z ludźmi, powiedzmy sobie - kobieta obierała na podwórku kartofle i narzekała: „więcej to ma korzeni niż kartofli”. My to przepisywaliśmy na transparent i wieszaliśmy po prostu na elewację domu między tymi portretami, [np.] „Pracuje się”.

Ktoś tam szedł ulicą. Inni mieszkańcy, mężczyźni rozmawiali: „Hej, gdzie idziesz?”.

„Idę w kierunku dalszym”. I to również wędrowało na transparent. Tak, że tak udekorowaliśmy Żmigród, te dwa, trzy domy w tamtym miejscu, zaraz na początku.

No ale w przeddzień pierwszego maja przyjechała ekipa cywilnie ubranych pracowników, która to zdokumentowała i zdjęła. Tak, że to nie doczekało pierwszego maja. To była ta sytuacja, w której, myślę że Lublin pozwolił nam zrealizować rzeczy w naszej historii ważne, po prostu poprzez to otwarcie do ulicy takie też, że nie przeczołgano nas, tak jak to czasem bywało na jakichś innych okolicznościach, przez jakieś komisje wypytujące, co będziemy robili. No bo były takie sytuacje.