To jest po prostu inicjatywa, projekt już bardzo wiekowy i nie trzeba sobie wyobrażać, że to musi utrzymać się przy życiu w najbardziej standardowych formach. 40 lat to jest bardzo dużo. W tym momencie jest to swego rodzaju związek dusz, związek umysłów, koncepcji artystów dojrzałych. Każdy z nich ma swoją ścieżkę, którą postępuje i którzy w momencie, kiedy jest powód spotykają się i wytwarzają pewną wartość artystyczną, wartość społeczną. Tak funkcjonujemy i to nie jest wymuszone, tzn. to nie udaje...
Fragmenty
Na Żmigrodzie w Lublinie robimy „Europę” - z kolei dynamit po prostu. Dwa samochody, które oświetlają manifestację transparentów, na których wypisano poemat i które robią muzykę do tego klaksonami, po prostu jest alarm jakiś. Przed Chatką Żaka robimy akcję „Wieża”. To jest akcja, gdzie tniemy transparenty z oficjalną frazeologią, z frazesami partyjnymi, na fragmenty i pierzemy je na oczach ludzi w miskach, płuczemy jakby dążąc do nadania im pierwotnej czystości i wieszamy na sznurach rozpiętych przed Chatką Żaka, a z...
Jeszcze wtedy [na Konfrontacjach Młodego Teatru] też wywinęliśmy taki numer. Wtedy wszystko się paliło w rękach, paliło się w głowie, po prostu chciało się robić możliwie dużo i między innymi uruchomiliśmy taką tablicę, gdzie można było prowadzić debatę per procura, gdzie kredą można było wyrażać sądy o poszczególnych zdarzeniach, które tam się działy. Ale też wywołaliśmy taką aferę, awanturując się przy okazji każdej debaty, każdej dyskusji - „Dlaczego nic się nie mówi o Grupie Chłoń? Dlaczego Grupa Chłoń jest systematycznie...
Myślę, że to było istotne dla nas, żeby na następnym festiwalu, na który byliśmy zaproszeni – [19]78, mówię o Konfrontacjach [Młodego Teatru], żeby nie być tą samą Akademią Ruchu, której ludzie mogliby się spodziewać. Nie udawać, że mówimy coś nowego, nie mówiąc niczego nowego, tylko nawiązując do tego, co już ludzie poznali w tej takiej intensywnej naszej obecności właśnie na I. Konfrontacjach. I w tym momencie powiedziałem, że mamy do pokazania, do zrealizowania coś, co nie musi mieć publiczności. Wcześniej...
Na Żmigrodzie [w Lublinie], który nam się spodobał, kiedy realizowaliśmy poprzednio „Europę”, zaproponowaliśmy ludziom, bo to był koniec kwietnia, że zrealizujemy wspólną, alternatywną dekorację pierwszomajową, że zamiast portretów urzędników władzy, zawiesimy na fasadach portrety mieszkańców, którzy będą nam pozowali wcześniej. Że zamiast frazesów pierwszomajowych, partyjnych, zawiesimy – nawet tego nie proponowaliśmy, bo to zostało zrobione już tak po prostu, jakby w marszu, że rozmawialiśmy z ludźmi, powiedzmy sobie - kobieta obierała na podwórku kartofle i narzekała: „więcej to ma korzeni...
Jest festiwal szkół artystycznych w Cieszynie. Robimy „Lekcje”, to co mówiłem, z tym motywem gazetowym. Zbiera się z pięćset osób na rynku w Cieszynie, ogląda to, cieszy się bardzo. Widzi to wysoki urzędnik [późniejszej] „Ordynackiej” - Wydziału Kultury Zarządu Głównego SZSP. No, sobie myśli, że dostaje punkty plusowe jako zarządca kultury, bo przecież publiczność tak się zbiera i owacyjnie wita spektakl. Natomiast tam min. przewinął się taki motyw, że ktoś w trakcie tego spektaklu, jeden z performerów, rzuca monety do...
W Chełmie lubelskim, w mieście Manifestu Lipcowego, zakuto nas w kajdanki w trakcie spektaklu, bo po prostu kilkaset osób zatrzymaliśmy po sumie niedzielnej, pokazując im wesołe rzeczy. Przyjechały cztery chyba, samochody milicyjne; mundurowe i cywilne. W trakcie akcji pozamykali nas w te kajdanki, wpakowali do suki, chcieli nas wywieźć, a publiczność, której się jak dotychczas wszystko podobało, zatrzymał(a) samochód, samochód kręcił bezradnie kołami i zaczynało [się] robić dosyć niebezpiecznie, tak że musieliśmy poprosić ludzi, żeby jednak puścili ten samochód, żeby...
W Warszawie robiliśmy „Europę” w miejscach znaczących, tzn. pod wiaduktem mostu Poniatowskiego, no bo on [był] ekspresyjny. Ale na Placu Defilad to już miało znaczenie polityczne. Suka, duży samochód milicyjny z dosyć dużą ekipą, przyjechał dokładnie jak kończyliśmy, tzn. zdążyliśmy te dwadzieścia siedem minut jakoś szybko przelecieć. Ale już robiąc to przy Stadionie Dziesięciolecia, który był zapisany w świadomości powszechnej, wiecem zrobionym przez Gierka po wydarzeniach w Ursusie i Radomiu, gdzie spędzono robotników, studentów, żeby protestowali przeciw warchołom i buntownikom,...