"Hiszpanka" - Feliks Zaręba - fragment relacji świadka historii z 30 listopada 2011
[...] był taki tyfus, nazywał się „hiszpanka”. [...] ono szło od Hiszpanii, przez Hiszpania, Niemcy, Polska. To wiency ludzi wyginęło wtenczas na te „hiszpankę” [...] jak w wojna. To jeszcze było przed [...] czterdziestem czwartem rokiem [przyp. red.
pandemia grypy, pot. „hiszpanka” 1918-1919 r.]. [...] mieli szczelby [...] i strzelali tak w chałupie czy gdzie u kogo chore były ludzie na ten tyfus. [...] strzelali po kontach [...] czasami to i oddało, [...] że mało go nie poraziło, tego co strzelał.
[...], że wyganiały [...] ten tyfus. [...] „hiszpanka” [...] jak o tak byś się bardzo przemęczył już cię złapała. Jak tam niektóre za krowum czy tam za czem leciała to już złapało. Ile ludzi tu wymarło na to i do Goraja wozili, bo tu jeszcze nie było parafii.
[...] wtenczas takie trudne to były , [...] znachory aby były. Znachory to [...] przeważnie Żydy to były [...].