Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Teatr NN

Ukrywanie Żydów - Marian Lewtak - fragment relacji świadka historii Tekst

Był taki Żyd Wigde, mieszkał na ulicy Kurowskiej, był masarzem, miał przed wojną jatkę. Za Niemca przechowała go Wiejakowa, nazywamy ją „Palestynka”. Jej mąż był furmanem, miał konia, a w stajni był wykopany dół i ten Wigde tam siedział. Po wojnie, jak już Rosjanie weszli, jeszcze przez jakiś czas prowadził jatki, a później już była komuna, nie bardzo mu dawali i wyjechał do Palestyny. Wiejakowa miała dwie córki, jedna już umarła, a druga żyje, ma sklep na ulicy Pożowskiej, one...

Czytaj więcej

Żydzi w czasie wojny - Marian Lewtak - fragment relacji świadka historii Tekst

W pierwszym roku wojny Niemcy nic nie robili z Żydami, nie ruszali ich. Dopiero później Żydzi mieli ograniczenia, każdy musiał mieć na ręce białą opaskę z czarną gwiazdą z pięcioma rogami, tak mi się zdaje. Na każdym budynku, gdzie był Żyd, była narysowana gwiazda czerwona. Żydzi byli prześladowani. Jedzenia nie mieli, tylko tyle co ze wsi dostali kartofli czy mąki, a tak to nie. Nie było też gdzie zrobić mąki, aż na Boryszów jeździliśmy i kieratem tam się kręciło, żeby...

Czytaj więcej

Życie codzienne w czasie wojny - Marian Lewtak - fragment relacji świadka historii Tekst

Jak Niemiec wszedł w 1939 roku, już bieda była. Nie było co jeść, nie było w czym chodzić. Matka robiła sama płótno, z niego szyło się bieliznę, ubranie i w tym się chodziło. Matka całe dnie i noce klepała to płótno, i chodniki, co tu jeszcze są, to jest też matki robota. Kupić nie było możliwości. Po pewnym czasie obecność Niemców się utarła, już była cała niemiecka dyktatura i zboże zabierali. To był kontyngent: jak u nas było trzy i...

Czytaj więcej

Cmentarz niemiecki - Marian Lewtak - fragment relacji świadka historii Tekst

Jest w Końskowoli też niemiecki cmentarz. Przed wojną żyli tutaj też Niemcy. Taki Schulz był. Teraz jeszcze została córka tego Niemca, tutaj wyszła za mąż za Stefanka. Z Niemców był jeszcze Guziak, Weiss też był Niemcem, jedna Weissówna, jego córka, jeszcze żyje. Był Rózalski, on był pochodzenia niemieckiego, Kunkiel – Niemiec, jego syn jeszcze żyje, chodzi do kościoła. Tu było parę rodzin niemieckich. W czasie wojny zachowali się dobrze, nie współpracowali z Niemcami. Wyjątkiem był Rózalski, ale później partyzanci go...

Czytaj więcej

Cmentarz żydowski - Marian Lewtak - fragment relacji świadka historii Tekst

Kirkut był w okolicy drogi w stronę Sielc. Tam jest teren, który nazywamy Brzezinki, to była ziemia folwarczna, i za Brzezinkami skręca się w prawo – tam jest niemiecki cmentarz i kirkut. Po wojnie ludzie brali stamtąd piach, czasami ktoś znajdował kości, a teraz zasadzili choinki, i las rośnie na tym kirkucie. On nie był duży, ale z pół hektara było. Widziałem niejeden pogrzeb żydowski. Nieśli zmarłego na siedząco na nosiłkach, czasami też ich kładli. Te ich nosiłki były zwykle...

Czytaj więcej

Żydzi w Starej Wsi i Końskowoli - Marian Lewtak - fragment relacji świadka historii Tekst

Dokuczało się tu Żydom ciągle. Żydzi chodzili po wsi, skupowali mleko w bańki, czasem śledzia przyniósł do domu – Żyd wszystko przynosił do domu i niektórzy brali od nich te różne towary, a za to dawali im coś z pola, bo Żydzi nie chcieli pieniędzy: „Ni, ja nie chcę pieniędzy, ja przyjdę, daj marchewkę, daj cebulkę, pietruszkę, daj tam jeszcze co”. W sadach wszystkie owoce rosły u gospodarza: sapieżanki, gruszki i wszystko to było kupowane przez Żydów. Żyd zrobił taką...

Czytaj więcej

Bożnica - Marian Lewtak - fragment relacji świadka historii Tekst

Bożnica to był drewniany, niski, przykryty papą, ale duży budynek. Był ogrodzony i tam Żydzi co sobotę szli się modlić. Teraz nie ma śladu, że tam była bożnica. W środku po bokach stały ławki i stolik. Żydzi jak siedli, jak klęknęli, tak „przekitali” się tam godzinę czy dwie, a czasem całe popołudnie siedzieli w tej bożnicy i świeczki świecili. Był rabin. Tylko że jak ktoś go nie znał, trudno było poznać który to, bo wszyscy Żydzi nosili brody, wąsy; czasem...

Czytaj więcej

Deportacja Żydów z Kurowa do Bełżca w 1942 roku - Benjamin Ifat - fragment relacji świadka historii WideoTekst

Z początku [19]42 roku Niemcy wygnali wszystkich Żydów do miasteczka Końskowola, bo tam była stacja kolejowa. I z Końskowoli wzięli wszystkich, my nie wiedzieliśmy, gdzie oni będą żyć, [ale] myśleliśmy, że będą żyć. Tak po miesiącu ja myślę, Polacy powiedzieli nam, że [Niemcy] wzięli ich [do] jakiegoś lasu przy granicy z Ukrainą, [to] miejsce nazywa się Bełżec, i tam zamordowali. Moja siostra trzy lata młodsza ode mnie siedziała na wozie w drodze [z] Kurowa do stacji, wóz był człowieka z...

Czytaj więcej

Utworzenie i likwidacja getta w Kurowie - Benjamin Ifat - fragment relacji świadka historii WideoTekst

Ja zostałem w Kurowie. Niemcy nie wzięli nas, [dlatego że] my byliśmy nie w centrum Kurowa, gdzie Żydzi mieszkali. My mieszkaliśmy w miejscu, gdzie byli Polacy. Mało Żydów tam żyło i do tego miejsca [Niemcy] nie przyszli. Zawiadomili, że każdy Żyd, który został, [na drugi dzień] rano ma być w jakimś miejscu, tam będą wozy. Polacy przyjechali wozami. Zacząłem jechać, ale niedaleko od Kurowa moja matka powiedziała mi: – Skocz z tego wozu i idź do brata. Może on będzie...

Czytaj więcej

Dziadkowie z Tomaszowa Lubelskiego - Sara Barnea - fragment relacji świadka historii Tekst

Po śmierci mojego brata rodzice nie mogli mnie trzymać u siebie. Wyjechali do Lublina, a ja zostałam w domu dziadków przez bardzo długi okres. Nazywali się Fiszel i Mindla Gorzyczańscy. Mindla była z Końskowoli. Mieszkali w Tomaszowie Lubelskim, w części koło kościoła i kina, na ulicy Kościelnej. Na mnie - jako na dziecko - bardzo źle wpływało, że była taka różnica między domem dziadków w Lublinie, a dziadków w Tomaszowie, bo dziadkowie w Tomaszowie byli bardzo dobrze sytuowani. Były dwie...

Czytaj więcej

Boże Narodzenie - Joanna Dylewicz - fragment relacji świadka historii Tekst

U nas, pamiętam, na Boże Narodzenie to się piekło chleb, piekło się ciasto, gotowało się kapuchę, bigos taki porządny się robiło z mięsem, rosół z kury prawdziwej, to wszystko pachniało, makaron. Choinka była, choinkę się ubierało, robiło się ciastka, piekło się z takimi uszkami, żeby na nitkę zawiesić. Jabłka się wieszało, cukierki się wieszało na choinkę. Teraz to są tylko ozdoby na choince, nie wiesza się jabłek, ciastek, cukierków na choinkę, a kiedyś właśnie te rzeczy się robiło. Łańcuchy się...

Czytaj więcej

Rozrywki - Joanna Dylewicz - fragment relacji świadka historii Tekst

Karczma była u Darskiego, naszego sąsiada. Miał sklep rzeźniczy, bo on bił wieprzki, cielaki, wyroby robił i był taki sklep przegrodzony na pół. To za tym przepierzeniem był stół długi, ławka długa przy tym stole, tu też ławki jakieś długie były i tam przychodzili gospodarze czy chłopy jakieś tam, sobie popili kielicha, zagrychę mieli i im usługiwali. Sklep to był cały tydzień czynny. Jak żeś chciał pójść do karczmy, to taka karczma była, bo tam było wszystko, i piwa żeś...

Czytaj więcej