Sklepy żydowskie - mydło i powidło - Lidia Perlińska-Schnejder - fragment relacji świadka historii z 26 października 2000
Były sklepy żydowskie przede wszystkim jak to się nazywało „i mydło i powidło". Było ich mnóstwo. Właśnie te żydowskie sklepiki były to sklepy nastawione na zaopatrzenie wsi, wiec jak przyjechał rolnik na targ to on przy okazji sprzedał swoje produkty ale kupował naftę, sól, no co tam jeszcze ważnego: zapałki, może świece. Były takie pojemniki z naftą i pompowało się tę naftę, bo lampy były naftowe. Prymusy były takie naftowe - kuchenki.