Okadzanie krowich wymion - Wacława Wiczołek - fragment relacji świadka historii z 25 kwietnia 2010
Krowe po cielęciu jak opuchła, to kadzidła były, ksyły na węgielki, czy na szufelke człowieku, czy na co, czy tam na coś stary garnek obdrapany i krowe kadziły i pómogło, nie trza było zastrzyków. To wymiona nagrzały tom dymom i sie rozchodziło. I te zioła ksyły. […] To ci brały wągli, ksyły zioła i pod krowo ładnie nachodziły i ten dym szedł na to. Patrz rozchodziło sio. Roz trochy tłuszczem, trochy tym dymem i dobrze było, krowy były, mleko było.