Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Teatr NN

Moi rodzice byli pobożni - Hadasa Pinkus - fragment relacji świadka historii z 16 listopada 2006

Ojciec mój był pobożny, dom był bardzo pobożny, matka była też pobożna, ale umieli żyć jak to się mówi, nie tego, dzieci też. Ale po wojnie, jak skończyła się wojna, to ja po prostu powiedziałam ja nie mogę, jak patrzyłam jak ktoś zabija człowieka, chłopak, blondyn, niebieskie oczy, przechodzi, on jest Żydem, to ja widziałam, go zastrzeli tam, gdzie siedzieliśmy tam, w tym, taki obóz był jeszcze niezupełnie, potem zabrali nas do takiego domu, to dzisiaj ja nie mogę. Ja mówię, ja jestem, chcę być człowiekiem nie więcej… Ja nie mogę, nie.

[Rodzice] byli religijni. Nie byli tacy jak, są ludzie tu na przykład w Izraelu, może pan widział, że są niektórzy, że to przechodzi pojęcie. Ale są ludzie, że są pobożni. Ja rozumiem, że ktoś jest pobożny, on wierzy, on wierzy w Boga, ale są ludzie, że on może bić człowieka za to, że on jechał autobusem. Dlaczego? Ktoś chory i wiozą go.

To dlaczego mają go bić? My tego nie możemy, ja nie mogę znieść tego.

Rodzice [chodzili do synagogi]. Ja to wytłumaczę. Byli ludzie z różnych krajów, ale powiedzmy tu w Lublinie, to byli, tacy co z Radzynia, tak ojciec mój był z Radzynia, on był z Radzynia, on był pobożny, i ci chłopcy, ci wszyscy jeździli do niego, uczyli się u niego, i w Lublinie też zrobili taki nie duży, mieszkanie takie. Taki sztibel, tak. I tam [to było na] Lubartowskiej 18. Ale ja tam nie byłam. Nigdy. Ojciec chodził, a dziewczynki nie chodziły, nie potrzebują chodzić, dziewczynki nie potrzebują chodzić do tego, dziewczynki nie.

Byli na przykład, jest człowiek pobożny, on wierzy, nie je tego [mięsa] świni czy coś, nie wolno mu jeść, i on nie chce patrzeć na kobietę, on idzie z kobietą to on chodzi pierwszy, a ona chodzi za nim. Teraz jest bardzo dużo takich ludzi, że nawet tu ludzie nie rozumieją jak oni mogą tak żyć. Oni żyją bardzo tego, jak oni biją innych, jeśli człowiek, [na przykład] jak jest święto Jom Kippur, to jest największe święto żydowskie, to nie wolno jechać, nie powinni ludzie [jeździć samochodem]. Albo w sobotę, nawet w sobotę nie wolno jechać, on powinien siedzieć w domu i modlić się, nie trzeba jechać, nie wolno, ale jak ktoś jest chory, jedzie do szpitala, oni mogą rzucać kamieniem, to jest tak… Po prostu nie wierzy się, że coś tak jest. Pokazują w telewizji czasami rzeczy, że zgroza, naprawdę. Ale nic nie pomoże, oni tu siedzą nie wiem ile lat, oni siedzą, ubierają te chałaty, że to jest dla jak ktoś umiera to się to ubiera, to oni jak jest święto Izrael, oni nie wierzą w Izraela, oni po prostu, ja nie wiem, w co oni wierzą…