Młodzieńczy bunt - Brunon Nagrodzki - fragment relacji świadka historii z 8 maja 2013

Wyrzucili mnie z Liceum Sztuk Plastycznych, bo pojechaliśmy na wycieczkę do Zakopanego i popiliśmy sobie. Mieli ze mną w szkole trochęproblemów, bo włosy dłuższe nosiłem. Wzięli mnie kiedyś do pokoju nauczycielskiego i mi je ścieli. Byłem takim gagatkiem trochę. Kolegowałem się z chłopakami, którzy mieli rodziny w Ameryce i dostawali paczki. Ja od nich kupowałem jeansy, których nikt nie miał.

Człowiek był taki trochę inny i to nie podobało się nauczycielom. Kazano chodzić w ciemnej marynarce, a ja chodziłem w czarnym golfie - to też odstawało od wszystkiego. Wcześniej poznałem w Kazimierzu nad Wisłą ludzi związanych ze sztuką i kulturą. Reżyser Stefański powiedział: „Weź sobie tabletkę kodeiny, zobaczysz jak się będziesz po tym czuł”. Tak sobie kupowałem tą kodeinę, ale ktoś doniósł i w końcu wyszło na to, że jestem narkomanem. Ja nim nie byłem, nie wiedziałem nawet co to narkotyk. Jaki to narkotyk, kodeina to tabletka od kaszlu, kupowana w aptece, bez recepty i nic się po niej nie działo. Człowiek młody, wygłupiał się. To nie było mi potrzebne, jakiś głupi szpan.