Mieszkanie przy ulicy Chopina 37 - Brunon Nagrodzki - fragment relacji świadka historii z 8 maja 2013
Nasze mieszkanie na Starym Mieście było bardzo ciasne, dlatego babcia od strony matki wzięła nas do siebie, na Chopina 37. Tam były już bardzo dobre warunki.
Mieszkanie mieściło się na parterze. Pomieszczeń nie było dużo – dwa pokoje, kuchnia, łazienka, ubikacja, ale na tamte czasy było bardzo ładne. Tam już mieszkałem do wyjazdu z Lublina. Pamiętam, że niedaleko mojego domu był areszt.
Widziałem jak przyjeżdżały samochody ciężarowe i przywoziły ludzi, nieraz ktoś wyszedł skuty. Nawet raz mnie prosił jeden więzień, abym pobiegł zawiadomić kogoś z jego rodziny, że go tutaj przewieźli. Wokół ulicy było mało sklepów - w tej części, gdzie ja mieszkałem tylko dwa. Jeden, taki półokrągły, znajdował się na roku Konopnickiej a Chopina. Na roku Chopina i Krakowskiego była za to księgarnia.