Mieszkanie na ulicy Przy Torze - Stefania Czekierda - fragment relacji świadka historii z 18 października 2010
Wchodziło się po drewnianych schodach, w rogu był drewniany zlew, matka wylewała nieczystości i to spływało do rynsztoka, toczyło się i rynsztok był doprowadzony do rzeki. Tam spływały wszystkie nieczystości. No a inni nieczystości do rynsztoka wylewali, ale że myśmy mieszkali na górze, to był zrobiony specjalny taki zlew drewniany. Pamiętam, matka często go szorowała, polewała gorącą wodą i jakimś ługiem, żeby to nie śmierdziało.