Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Teatr NN

„Grafika Roku” w Lublinie - Stanisław Bałdyga - fragment relacji świadka historii z 16 marca 2012

„Grafika Roku” w Lublinie Byłem organizatorem „Grafiki Roku” Wpierw w 1970 roku zrobili „Grafikę Kwartału” Była fajna, bo kwartału, czyli często. Brali w niej udział [Zofia i Henryk] Szulcowie i Anka Jelonek. Było troje rasowych grafików, a resztę stanowiło kilku rysowników. I to wszystko. To się odbywało w Empiku na Krakowskim Przedmieściu. Wtedy my byliśmy świeży. I Baśka dostała pierwszą nagrodę. Po tym dostaliśmy indywidualną wystawę w „Labiryncie” „Grafikę Roku”próbowaliśmy robić w 1980 roku. Już miała być reaktywowana i to padło, bo wybuchł stan wojenny. Zacząłem to robić w 1985 roku. Byłem komisarzem wystaw do 1993 roku. Do chwili, kiedy zostałem prezesem związku. Wtedy [Grzegorz] Mazurek to po mnie przejął. A prezesem związku byłem przez dziesięć lat.

Na początku w ogóle nie brałem udziału w „Grafice Roku” bo byłem przeważnie w jury i byłem komisarzem. I kiedy dostałem nagrodę „Grafiki Roku” to jeszcze pełniłem funkcję komisarza. Bo dlaczego osoba, która wprowadza, tyle robi, nie ma wziąć udziału? Tym bardziej że komisja przyjeżdżała spoza Lublina, i za każdym razem inna. Przeważnie zapraszało się trzy osoby do komisji –przez koszty, utrzymanie jurorów i wystawę.

„Grafika Roku”padła niedawno. Wydaje mi się, że grafika w Lublinie jest mocna między innymi dzięki niej. Na to, że jesteśmy potęgą, jeśli chodzi o grafikę w Polsce, złożyło się kilka elementów. Jest kilka środowisk, wśród nich i my. Kiedyś było tylko kilku grafików. A tutaj była taka historia, że zrobiliśmy pierwszą „Grafikę Roku” później w Kazimierzu zaczęliśmy organizować spotkania graficzne. Baśka była pierwszym komisarzem, a później, jak byłem prezesem związku, to komisarzem był przeważnie Grzesiek [Mazurek]. Szukałem na to pieniędzy. Przyjeżdżaliśmy i to było bardzo fajne. Zapraszaliśmy kolegów z Polski. Zaczęliśmy mieć kontakt z czołówką polskiej grafiki. Później przez moment funkcjonowała zbiorcza pracownia. Prowadził ją Mazurek. Po zmianie ustroju to padło.