Działy w Lubelskich Zakładach Graficznych - Marian Grudziński - fragment relacji świadka historii z 18 grudnia 2012
Było dużo ludzi w zecerni, wszystkich nie będę chyba wymieniał. Było wtedy nas około szesnastu, osiemnastu osób. Duży dział był zecerni. Linotypów było osiem, to było na działówce. Też był taki dział dziełowy, gdzie się robiło właśnie takie drobne rzeczy, to były akcydensy i był dział gazetowy, gdzie się robiło głównie gazety. To na gazetach też żeśmy mieli osiem linotypów. I na zecerni trzy zmiany mieliśmy.
Drukarnia składała się z zecerni, linotypów, maszyn offsetowych, maszyn płaskich, spedycji i introligatorni. To główne takie działy i rotacja była, to jest ta od drukowania gazety. Tam się drukowało gazetę z roli papieru. Po odpowiednim przedrukowaniu przez cylindry przechodziło, ołowiane takie półokrągłe odlewy się robiło. I z tych odlewów drukowało się gazetę na papierze. Papier przechodził między pod cylindrami i na końcu był falcowany, składany, obcinany, każda gazeta pojedynczo wychodziła. Składany tak jak kartkę się składa na pół, tak samo było gazeta składana. Ponieważ szedł duży format, A0 czy A1 i potem składało się to wszystko w kupę, falcowanie takie było, wałki składały to na pół czy tam na dwie części, zależy jaka duża była gazeta.