Diabeł w postaci zająca - Karolina Koza - fragment relacji świadka historii z 17 maja 2012
Mamy brat [...] służył u takiego Wydżgi, na Jankach Kudelskich. I powoził tego pana bryczką. No jadą ale mówi [coś]: Kociak - bo on się kot pisał mamy brat, mama z domu Kot. Mówi: „Kociak batem go tam batem”. No słyszy głos, nie ma człowieka. „Pan coś do mnie mówi?” - „Nie”. Patrzy zając siedzi tak mówi, na baczność sobie siadł, wcale się nie boi i mówi: „Kociak batem go tam, batem”. […] Bo pan najpierw kazał batem konia poganiać. No i uciekli jemu temu niby zającowi. Ten późni wraca, tego pana zostawił gdzieś tam […] z powrotem jedzie, a ten zając: „No i Kociak batem go tam, batem”. To mówi słyszałem, przyjechał do domu, mówi, to nie mógł słowa przymówić. Zdębiał tak.