Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Teatr NN

Pszczoły – Jan Janczak – fragment relacji świadka historii Tekst

historia - Rzeczpospolita Pszczelarska ; współczesność ; pszczoły ; życie pszczół ; pszczelarstwo ; jad pszczeli ; zachowanie się w pasiece ; zapachy ; wychów matek pszczelich ; wymiana matek pszczelich ; pasieka Jana Janczaka w Osmolicach Pszczoły Pszczoły reagują na wszelkie zmiany w otoczeniu ula. Jeżeli pojawia się człowiek, natychmiast jest rejestrowany przez strażniczki. Jeśli porusza się energicznie, macha rękami czy wykonuje nieskoordynowane ruchy, wzbudza zainteresowanie tych pszczół, więc one dokonują lotu orientacyjnego. Jeżeli ktoś zostanie w bezruchu, to...

Czytaj więcej

Ogród Saski - Celina Chrzanowska - fragment relacji świadka historii Tekst

Doskonale pamiętam zapachy jakie były w Ogrodzie Saskim... Pięknie utrzymane ścieżki, tam się cudownie oddychało, był zapach kwiatów, czasem skoszonej trawy, zapach czegoś, to to się zapamiętało. I to, że zawsze bałam się zostać, żeby mi nie zamknęli bramy. Zresztą dzieciom nie wolno było samym chodzić po ogrodzie, trzeba było z dorosłymi chodzić, same nie mogły biegać. Był dozorca, i po prostu nawet jak piłka mi poleciała na trawę, to musiałam czekać, aż dozorca przyjdzie i mi ją poda, nie...

Czytaj więcej

Piekarnie i sklepy przy ulicy Zamojskiej w Lublinie przed II wojną światową - Zofia Tarka - fragment relacji świadka historii AudioTekst

zapachy, piekarnia, sklepy, pieczywo, wędliniarnia, wędliny Piekarnie i sklepy przy ulicy Zamojskiej w Lublinie przed II wojną światową Tam [były piekarnie] – jedna żydowska, jedna nasza, katolicka, [pana Plewika]. [Były te same] produkty: bułki, pieczywo, ale był inny zapach zupełnie. Jak się szło ulicą, to zapachy się czuło wtedy. [U Żyda] bardzo ładnie pachniał ten chleb, ale tam się nie kupowało, chodziło się do tego Plewika. Bułeczki były chrupiące, świeżusieńkie. Konkurencja była ogromna, to każdy się starał, żeby to było...

Czytaj więcej

Święta żydowskie - Sara Barnea - fragment relacji świadka historii Tekst

Na przykład tradycyjne Pesach. Były takie różne szykowania się do tego święta: trzeba było się pozbyć wszystkiego, co było chamec [inaczej: zakwas, chamecem określane są produkty zrobione z jednego z pięciu zbóż: żyta, pszenicy, orkiszu, owsa i jęczmienia lub zawierające choćby śladowe ich ilości. Uważa się, że wystarczy 18 minut od kontaktu tych zbóż z wodą, by nastąpił proces fermentacji. Po tym czasie produkt staje się zakwasem. W czasie święta Pesach zakazane jest spożywanie chamecu oraz posiadanie go - red.]...

Czytaj więcej

Okupacja - Adam Sulak - fragment relacji świadka historii Tekst

W czasie wojny moi koledzy, którzy uczyli się ze mną w szkole budowlanej, i którzy pochodzili z Jastkowa, wynajmowali puste już domy na Starym Mieście, z których wysiedlono już Żydów. Chodziłem tam do nich. To był porządny dom, gdzieś tutaj w pobliżu Bramy Grodzkiej, jak się schodzi z góry, chyba gdzieś około numeru 20. To wchodziłem po tych wytartych schodach. Te zaułeczki, zakrętasów tyle na tych schodach, niedoświetlone. Rzeczywiście człowiek miał to wrażenie, że to jest bardzo stare tak jakbym...

Czytaj więcej

Zapachy poszczególnych nacji - Czesława Lesiuk - fragment relacji świadka historii Tekst

Żydzi jedli dużo cebuli. Która rodzina była trochę bogatsza, może czyściejsza, to jej ubrania nie pachniały cebulą, od dziewcząt może też nie było czuć, ale niektórzy Żydkowie przychodzili, i ta cebula pachniała na odległość. Żydzi zawsze kojarzyli się z zapachem cebuli. Ukraińcy, prawosławni znowu z czosnkiem, bo u nich jadło się dużo czosnku. U nas na rynku było dużo wędliny. W każdą środę stał tam duży kocioł, gotowała się w nim woda i nasi rzeźnicy sprzedawali kiełbasy na gorąco: ktoś...

Czytaj więcej

Sklepy i jarmarki w przedwojennym Hrubieszowie - Zipora Nahir - fragment relacji świadka historii WideoTekst

Ja myślę, że większość sklepów na Rynku, to były sklepy żydowskie. Ja tam spędzałam dużo czasu, bo to było ciekawe miejsce. Tam odbywały się co najmniej raz na tydzień targi, jarmarki. Przychodzili Cyganie ze swoimi wozami. I zawsze mnie ostrzegali, żebym się nie zbliżała, bo mogą kraść dzieci… Ale ja byłam ciekawa. Tam kobiety, Cyganki wróżyły. Były różne takie… Na placu stali ludzie i oni wróżyli. Mieli różne gry takie, smykałki niby. Mieli swoje psy. I to była wielka uciecha,...

Czytaj więcej

Targ przy ulicy Świętoduskiej - Celina Chrzanowska - fragment relacji świadka historii Tekst

O, ruch przy ulicy Świętoduskiej to pamiętam aż za bardzo. Był bardzo duży ruch, dlatego, że tam był największy spożywczy bazar w śródmieściu, bo był jeszcze jeden gdzieś tam na Kalinowszczyźnie, gdzie chłopi furmankami sprzedawali swoje wyroby, mąkę, żywiec, czy coś, nigdy tam nie byłam, to nie wiem, natomiast tutaj to był sklep spożywczy, był cały ten ciąg narożny, ulica Nowa, ta ulica od Bramy Krakowskiej do Lubartowskiej. W każdym bądź razie ten trójkąt, od ratusza do Świętoduskiej, ten klin...

Czytaj więcej

Dzielnica żydowska w Puławach - Mirosław Oroń - fragment relacji świadka historii AudioTekst

Wokół synagogi to były małe domki. Takie domki mieszkalne i sklepiki. Takie było, gęsto aż było. Aż do samej tutaj, do tego 6 Sierpnia czy tych ulic, co są, co idą na dole. To było wszędzie, to była taka handlowa dzielnica. To tam były sklepy, tylko ten duży to był kościół z jednej strony, a z drugiej strony to była synagoga. To były, a tak to poza tym to apteka tam jeszcze była. Ładna taka, chyba żydowska, na rogu. Czy...

Czytaj więcej

Koleżanka Gienia Lederman - Nechama Tec - fragment relacji świadka historii Tekst

W moim domu miałam koleżankę. Nazywała się Gienia Lederman. Jej ojciec był krawcem, ale dla takich eleganckich klientów, szył tylko na zamówienie. Jego warsztat to był taki niby salon, tam się czekało, tylko eleganckie panie przychodziły. To była duża rodzina. Mieli chyba trzy córki i syna. Gienia była najmłodszą córką. Ten ojciec był takim wspaniałym krawcem, że Niemcy go wykorzystywali i rodzina była w więzieniu w Lublinie. Gienia zachorowała na tyfus czy coś takiego i umarła. Ojciec nie przeżył, tylko...

Czytaj więcej

Cymes - Nechama Tec - fragment relacji świadka historii Tekst

Cymes to są marchewki z różnymi owocami, z miodem albo marmoladą. Z masłem się to smaży. Dodaje się suszone śliwki i różne inne suszone owoce. Im dłużej to się trzyma, tym lepiej. Przeważnie to się gotuje dzień albo dwa dni wcześniej, bo to tak [wtedy] przesiąka i jest bardzo dobre.

Czytaj więcej

Zapachy i miejsca przedwojennego Lublina - Nechama Tec - fragment relacji świadka historii Tekst

Zapachy zależały od tego, w które miejsce Lublina szłam. Jak chodziłam na Podzamcze, to zapachy były bardzo nieprzyjemne. Tam nie było kanalizacji i było dość brudno, ludzie nie mieli gdzie wylewać wody i tak dalej. Ale głosy były bardzo przyjemne, wesołe, to wskazywało na to, że tam jest dużo życia. Tam, gdzie mieszkałam, zapachy zawsze mi się wydawały bardzo przyjemne, takie mieszane. Miejsce, gdzie mieszkałam, i Stare Miasto bardzo lubiłam, ale nie Podzamcze. Na targ lubiłam chodzić. Lubiłam zapachy jaj,...

Czytaj więcej

Przedwojenny Lublin - Joseph Tauber - fragment relacji świadka historii WideoTekst

Józef Tauber, urodziłem się 11 czerwca [19]19 roku w Lublinie na ulicy Szerokiej 39. Ojciec był szewcem, pracował w domu. Ukończyłem siedem klas [w szkole] na Czwartku i poszedłem pracować jako kamasznik. Przed świętami [gdy] była praca, to pracowaliśmy dłużej, nawet do północy. A jak nie było pracy, to siedzieliśmy na łące, na Krawieckiej, tam były koledzy, koleżanki. W soboty nie pracowaliśmy, [a] w niedziele tak. Sklepy były zamknięte w sobotę, a w niedzielę [Żydzi] sprzedawali nielegalnie. Chodziliśmy do Ogrodu...

Czytaj więcej

Zapachy w dzielnicy żydowskiej - Regina Kucharska - fragment relacji świadka historii Tekst

Tam były straszne zapachy, smród okropny, mówię, smród okropny, brud, bo tam nie było kanalizacji, więc wszystkie odchody, to wszystko się wylewało na ulicę, pan se wyobraża? Takie dosłownie były wersje śmieszne, czy prawdziwe nie wiem, bo nie byłam przy tym, ale jak Żyd jakiś przechodził, parterowe te przecież kamieniczki były takie najwyżej do jednego piętra lepianki takie gliniane po prostu. Takimi prętami drewnianymi znaczy obudowany był ten dom, to tam jedna na drugim ta chałupa stała, jakąś tam gliną...

Czytaj więcej

Dzielnica żydowska w Puławach - Paweł Kłopotowski - fragment relacji świadka historii Tekst

[Ta okolica, gdzie obecnie stoi Dom Nauczyciela], to tam były kamienice, typowe kamienice takie jak tam wyżej są. Takie jednopiętrowe kamienice, takie małomiasteczkowe powiedziałbym, typowe kamieniczki, to to jakoś to mi się utrwaliło w pamięci. Stojące od frontu ulicy Lubelskiej. Bo na zapleczu to ja nigdy nie byłem. Właśnie jeśli chodzi o to zaplecze, no nie bywałem na tych podwórkach, nie miałem okazji. A domy no tak, tutaj przy tej głównej ulicy to były na pewno te kamieniczki, a za...

Czytaj więcej

Dzieciństwo w Tyszowcach - Albina Grzybowska - fragment relacji świadka historii Tekst

Na kirkucie był taki stróż, nazywał się Duwiet. Tam chodziliśmy kraść owoce, jak to dzieci. Pozbieraliśmy się z okolicy i jak gdzieś jakaś dziurka w płocie była, przez nią chodziliśmy kraść te owoce. Pamiętam też kilka zapachów z dzieciństwa, suszone jabłka, gruszki, specyficznie pachniał też ser w beczkach u Żydów i śledzie. Zawsze było dużo dzieci na ulicy i tak żeśmy sobie towarzyszyli; to na jednym podwórku, to na drugim. Była skakanka, grało się w klasy. Główne nasze miejsce do...

Czytaj więcej

Zapachy przedwojennego Lublina - Mira Shuval - fragment relacji świadka historii WideoTekst

Zapach? A to tego. Poszliśmy na łono natury, żeby dobre powietrze, poszliśmy do ogrodu, gdzie były kwiaty i zapachy. Na każdym drzewie był napis jakie drzewo to, z jakiego rodzaju były zapachy. Zapach bzu, pan wie jaki to jest kwiat? Bez, zapach bzu. To jest coś liliowe takie małe kwiatki i to ma piękny zapach. A na ulicy Nadstawnej to już był zapach z targu. Targ był bardzo bliski. To były różne zapachy. I mięso, i ryby, i owoce, i...

Czytaj więcej

Przedwojenne zapachy - Regina Winograd - fragment relacji świadka historii WideoTekst

Faszerowane ryby. Jak się gotuje faszerowane ryby, to każdy wie, że to jest piątek albo czwartek. Ponieważ wtedy nie było lodówek, się zanosiło do piwnicy, każdy budynek miał swoją piwnicę. Jeżeli człowiek chciał przechować, żeby były zimne, to się zanosiło do piwnicy. Zapach faszerowanych ryb albo pieczywa, świeżego pieczywa. Mamusia zawsze z rana leciała, zanim żeśmy poszli do szkoły, do sklepu czy do piekarni – na Lubartowskiej z jednej strony była piekarnia, z drugiej była cukiernia – i przynosiła nam...

Czytaj więcej