Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Teatr NN

Przyjazd do Lublina - Zofia Wronko-Mitrut - fragment relacji świadka historii WideoTekst

udostępnienie online najcenniejszych zasobów, przyjazd do Lublina, mieszkanie u cioci, ul. Kołłątaja 2, praca mamy w roli nauczycielki, szkoła w Zakrzówku 6. Przyjazd do Lublina Przyjechałyśmy do mojej cioci, do mojej chrzestnej mamy. To była ulica Kołłątaja 2 mieszkanie 4, naprzeciw „Baru Centralnego” Tam myśmy z siostrą z chłopakami się umawiały. Siostra dwa lata ode mnie młodsza. I bardzo często, może to nieładnie, nie warto wspominać, ale takie byłyśmy przebiegłe. Umawiałyśmy się najlepiej przy „Barze Centralnym” to można było z...

Czytaj więcej

Topola czarna i biała - Dominik Fijałkowski - fragment relacji świadka historii Tekst

Topola czarna ma zielony kolor, prawie jednolity zarówno na górnej części blaszki liściowej, jak i na dolnej stronie blaszki liściowej. Podczas gdy topola biała ma wierzchnią warstwę liści kutnerowatą i to widać wyraźnie, a dolną część ma zieloną, normalną. Topola biała ma liście zwłaszcza górne jakby trójklapowe, rozdzielone na trzy klapy, podczas gdy topola czarna ma słabe tylko podzielenie tej blaszki liściowej. Topola biała jest – podobnie zresztą jak i topola czarna – gatunkiem siedlisk tak zwanych łęgowych, które wytworzyły...

Czytaj więcej

Niemcy w czasie II wojny światowej w Lublinie - Danuta Kowal - fragment relacji świadka historii Tekst

Pamiętam mowę [niemiecką], to nie była mowa, tylko były wrzaski. Dźwięk niemieckiej mowy to przez długi czas powodował u mnie jakieś takie bardzo negatywne wrażenia.W czasie okupacji chodziłam czasem z mamą do Ogrodu Saskiego i tam przychodziły Niemki ze swoimi dziećmi. One na te dzieci wrzeszczały, biły je po twarzy, patrzyłam na to zdumiona, bo jeszcze byłam małym dzieckiem, a mi zawsze tatuś mówił, że nie wolno nikogo w twarz uderzyć, że to jest ubliżające, a one te swoje dzieci...

Czytaj więcej

Rodzina i dom rodzinny - Irena Jaworska-Marcinkowska - fragment relacji świadka historii Tekst

Nazywam się Irena Maria Jaworska-Marcinkowska. Urodziłam się 1 stycznia 1926 roku w Lublinie i do [19]46 roku żyłam w Lublinie. Moja mama Maria, była nauczycielką szkół powszechnych. Ojciec, Jakub [Jaworski] był wojskowym. Przeszedł na emeryturę w randze majora. Potem był pracownikiem administracji miejskiej, a od [19]38 został wybrany wiceprezydentem miasta Lublina. Do czasów wojennych właściwie moje życie koncentrowało się koło Ogrodu Saskiego. Mieszkałam na ulicy Wieniawskiej, prawie, że na rogu [ulicy] Króla Leszczyńskiego w trzydziestych latach. W [19]38 roku przeprowadziliśmy...

Czytaj więcej

Zasady nauki na tajnych kompletach - Hugon Niemotko - fragment relacji świadka historii WideoTekst

okupacja niemiecka 4. Zasady nauki na tajnych kompletach W okresie okupacji byliśmy w takiej sytuacji, że byliśmy nastawieni na sport po lekcjach, żeby sobie pojeździć na łyżwach, żeby nie odczuwać tej grozy okupacji. Uczęszczałem też na tajne komplety - nauka języka polskiego, historii, geografii. [Była nauka] niemieckiego i francuskiego, bo w szkołach nie uczono niemieckiego. To było właśnie ekstra - chodziło o to, żebyśmy mogli się porozumiewać i udawać Niemców, jak trzeba było. Bo eskorta ukraińska wtedy była zdezorientowana, kto...

Czytaj więcej

Zabawy w dzieciństwie - Joanna Troć - fragment relacji świadka historii AudioTekst

Na podwórku bawiłam się najczęściej w piasku. Tata kupił mi takie naczynka, kuchenkę i z koleżankami myśmy tam gotowały. Mama dała tam kawałek chleba. Jak to dziecko, tak się bawiliśmy. No i kiedyś wzięliśmy i spaliliśmy tą kuchenkę. I już później tatuś nie kupił. Powiedział: „Nie, bo ty spalisz znowuż, nie”. Lubiłam się bawić lalkami i lubiłam czytać. Czytać bardzo lubiałam, tak. Od małego. Jeszcze jak nie umiałam czytać, to mama czy tatuś mi czytali. Tatuś brał mnie na kolana...

Czytaj więcej

Ogród Saski - Elżbieta Chodkowska - fragment relacji świadka historii AudioTekst

Mama chodziła ze mną i z bratem do Ogrodu Saskiego. Wchodziła furtką vis-à-vis [ulicy] Łopacińskiego. Tutaj przy bramie. Zawsze bardzo nas ekscytowała ta mogiła z figurą. Zaraz za nią był wąwóz, a po prawej stronie tego zagłębienia plac zabaw. Pamiętam żeśmy tam chodzili. W tej chwili nie ma po nim śladu. Znaczy jeszcze przed tym rozpoczętym remontem. Nie wiem czy wtedy była Muszla. Wydaje mi się, że Muszla to już późniejsze czasy. Pewnie liceum. Wtedy chodziło się do kawiarni „Pod...

Czytaj więcej

Ogród Saski dawniej - Stanisław Bałdyga - fragment relacji świadka historii Tekst

Ogród Saski powstał w tysiąc siedemset osiemdziesiątym którymś roku. Nie pamiętam dokładnie w którym, ale to pochodzi z tamtych czasów. W środku było miejsce, gdzie stał pomniczek z wykutym tekstem, kiedy stworzono Ogród i kto go projektował. Nie wiem, czy jest to do dzisiaj. Niedaleko znajdował się plac zabaw jeszcze sprzed wojny. Stał tam na przykład, pamiętam, słup, do którego wmontowano koło i wisiały sznury. Starsi chłopcy czepiali się tych sznurów i to rozkręcali. To była taka karuzela. Stała tam...

Czytaj więcej

Wagi na placu Litewskim i w Ogrodzie Saskim - Stanisław Bałdyga - fragment relacji świadka historii Tekst

W Lublinie stały dwie wagi. Jedna na placu Litewskim. Była tak jakby doklejona do dużego drzewa Baobab, po przeciwnej stronie poczty. Stała tam jeszcze jak chodziłem do szkoły, czyli w latach 1960–965. Druga stała w Ogrodzie Saskim; mniej więcej tam, gdzie znajdują się fontanna i zegar słoneczny. To była budka, na górze przykryta namiotowym dachem ze szpikulcem. Otwierało się dwie ściany i to tworzyło jakby naturalny dach. Pod tym stała pani, która obsługiwała wagę. Może obsługiwał to też mężczyzna, bo...

Czytaj więcej

Przedwojenny Lublin w moich wspomnieniach - Rose Lipszyc - fragment relacji świadka historii WideoTekst

O mój Boże. Lody. Nigdy nie jadłam takie lody, jak jadłam w Polsce. I truskawki, nigdy nie jadłam takie truskawki, jak jadłam... ja zawsze myślałam o tym. Pamiętam, jak te wagony chodzili na ulicy, na tych, na tych dużych kamieniach. I ja słyszę w moich uchach ten sound. That's sound. Nic nie zostało, jeszcze dwadzieścia lat temu byłam, to ten dom jeszcze był. Mieszkanie było, teraz nic nie ma. Tam jest hotel, taki elegancki hotel. To tam zrobili z tego...

Czytaj więcej

Na zabawie poznałam Koreańczyka - Danuta Marcinek - fragment relacji świadka historii Tekst

otrzymaniu wyróżnienia w eliminacjach zorganizowano nam zabawę. Na tą zabawę zaproszono Koreańczyków z Technikum Budowy Samochodów. To co powiem może będzie śmieszne, ale prawdziwe. Dostawaliśmy talony na bezpłatny poczęstunek w bufecie, to było jakieś ciastko, oranżada, lemoniada, woda sodowa, bo takie wtedy były napoje. Koreańczyk, który kilka razy ze mną tańczył jako gość dostał dodatkowy talon, więc zaprosił mnie do bufetu na poczęstunek. Ponieważ skończyła się lemoniada i oranżada zaserwowano nam wodę sodową, wody sodowej nie lubiłam i nie chciałam...

Czytaj więcej

Ogród Saski w przedwojennym Lublinie - Z. P. J. - fragment relacji świadka historii Tekst

Ogród Saski w przedwojennym Lublinie Tatuś brał mnie na ręce, wynosił na korytarz, na korytarzu było okno i z tego okna bardzo dobrze widziałam Ogród Saski – jak rzucali rakiety, jak było jakieś święto, jak coś tam robili – bardzo dobrze było [widać], bo to przez płot tylko było. [Wygląda] pięknie, bardzo pięknie. Teraz go zniszczyli, tam wybudowali przecież ten dom partyjny, teraz ja nie wiem, co tam jest w tym domu.

Czytaj więcej

Ogród Saski w Lublinie w dwudziestoleciu międzywojennym - Zofia Klępka - fragment relacji świadka historii Tekst

Chodziłyśmy do Ogrodu. Wycieczki nawet były ze szkołą, pani nas na spacery brała, a później się pisało wypracowanie. To zawsze jakoś mi się udawało, bo zapach tych liści, kolory tych liści ja umiałam tak ładnie wpleść i pani mówiła: „Jak Zosia ładnie napisała. Przeczytasz nam?”, „Przeczytam”. W ogóle lubiłam pisać. Było dużo klombów. Kiedyś [jak] się przechodziło – klombik, tu klombik – dużo kwiatów wobec tego było. I bociek żywy był, tam sobie spacerował. Pamiętam, że wystawiłam rękę, to mnie...

Czytaj więcej

Zabawy dziecięce - Danuta Kowal - fragment relacji świadka historii Tekst

Raj to był Ogród Saski. Przychodziły dzieci, bawiły się, był taki pan, który tam pilnował porządku, tam było posprzątane, czyściutko, ładnie było. Ja się bawiłam oczywiście lalkami, a z dziećmi w kucanego, w berka, w zbijanego, w kolanko, że kto nie złapie [piłki] ten na kolanko klęka, w ciuciubabkę, zawiązywało się oczy jednemu dziecku i to dziecko biegało, kogo złapało, to ten był znowu ciuciubabką. Co tam jeszcze? W spowiedź, jedno dziecko siadało na krześle, a drugie z tyłu pokazywało...

Czytaj więcej

Parki w Lublinie przed wojną - Mieczysław Zych - fragment relacji świadka historii Tekst

Jeżeli chodzi o Krakowskie Przedmieście, to też żeśmy zwiedzali, chodziliśmy taką bandą na piechotę. Oglądaliśmy samochody, bo tam były te dorożki, chyba osiemnaście było przed wojną tych dorożek samochodowych. Do Saskiego Ogrodu naturalnie nas nie puszczali, tam stał stróż, ogród był ogrodzony metalowymi prętami wysokimi, zresztą bardzo ładnymi, ale nas tam nie puszczali do Saskiego Ogrodu, myśmy dłuższy czas nie wiedzieli co tam jest w ogóle. Aż kiedyś żeśmy poprosili nauczyciela, żeby nas zaprowadził do Saskiego Ogrodu. No i przy...

Czytaj więcej

Obchody Dni Lublina w 1939 roku - Irena Jaworska-Marcinkowska - fragment relacji świadka historii Tekst

W [19]39 roku, jak były Dni Lublina, to ta muzyka, która rozbrzmiewała od Domu Żołnierza i w parku bez przerwy mi grała. Była jakaś wystawa zdaje się w okolicy Zamku, na tych błoniach tam przy Zamku. Poza tym zjazdy, [ale] dziewczyna trzynastoletnia nie bardzo się tymi zjazdami interesowała. Ojciec był bardzo zaangażowany. Nie było go całymi dniami w domu. Festyn, piknik, coś takiego, w Ogrodzie Saskim chyba były jakieś występy, jakieś sceny. Tylko tyle pamiętam, że ciągle ta muzyka grała....

Czytaj więcej

Dzieciństwo przed wojną - Irena Jaworska-Marcinkowska - fragment relacji świadka historii Tekst

W szkole [numer] 21 mieliśmy bardzo ciekawe życie, bo była i drużyna harcerska, i obozy. Byłam już jako ośmio- czy dziewięciolatka na obozie harcerskim jako zuch. Opiekunem naszej drużyny była pani Kwapiszewska, też znana w Lublinie malarka i działaczka, a jednocześnie prefektem był ksiądz Berezecki, Zygfryd Berezecki. W maju zawsze był taki ołtarzyk w szkole, codziennie się zmieniało kwiaty. Spotkanie przy jajeczku wielkanocnym też harcerze zawsze organizowali. Jednocześnie w tym naszym budynku szkoły 21 funkcjonowała też Szkoła Powszechna numer 29,...

Czytaj więcej

Miejsca Krystyny Modrzewskiej w Lublinie - Danuta Riabinin - fragment relacji świadka historii Tekst

W Lublinie ona miała mieszkanie na Ogrodowej. Ten dom, który był własnością rodziny, ona nawet chciała przekazać siostrom warszawskim, ale wtedy te siostry mówiły, że dla nich to jest balast, [bo] to dom z lokatorami. Wydaje mi się, że bardzo lubiła Ogród Saski. Lubiła też kościół bernardynów, zresztą [jej] ojciec był zaprzyjaźniony z księdzem Dziubińskim, to wtedy był proboszcz, który troszkę jeździł też za granicę, więc były jakieś kontakty i na tym tle. Zresztą dzięki siostrom – to były betanki...

Czytaj więcej