Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Teatr NN

Świat rozkazów i regulaminów - Józef Wiśniewski - fragment relacji świadka historii WideoTekst

W Ciechanowie byłem osiem lat. Dzisiaj mi się wydaje z perspektywy, że to było dwadzieścia parę. To była taka moja szkoła życia. Inny świat, niepodobny do świata cywilów zupełnie przecież. Człowiek żył życiem koszar, życiem pułku. Praca praktycznie 24 godziny na dobę. Bo oprócz pracy zawodowej przecież jeszcze wiele innych społecznych funkcji wykonywałem. Jeszcze sędziowaniem się zajmowałem w Ciechanowie, cywilne zawody sędziowałem. Jeszcze i sport sam uprawiałem przecież. Jeszcze w siatkówkę grałem i w tenisa stołowego. W tenisa stołowego zresztą...

Czytaj więcej

Ciechanów - Józef Wiśniewski - fragment relacji świadka historii WideoTekst

Ciechanów Z Ciechanowa pamiętam przede wszystkim Rynek, przy którym stał ratusz. Stojący zresztą do dzisiaj jako zabytek architektury. Ratusz był wyłożony kocimi łbami, później został zabudowany takim skwerem. Pomnik Kościuszki stoi tam na nim. Rzeka płynie Łydynia, przy którym zamek jest książąt mazowieckich. Była cukrownia, która była głównym zakładem pracy, chłodnia była duża. Tartak. I to wszystko. Stadion, też nad rzeką. Część miasta pomiędzy dworcem kolejowym a rzeką Łydynią była wybudowana w okresie okupacji przez Niemców. To był zupełnie inny...

Czytaj więcej

Awans w wojsku - Józef Wiśniewski - fragment relacji świadka historii AudioTekst

Zgodnie z pragmatyką ówczesną jaka obowiązywała, z podporucznika na porucznika, przy wzorowej służbie, można było awansować po trzech latach. Jeżeli się było na etacie. Bo to uwarunkowania były dwóch przyczyn, wzorowa służba i trzeba być na etacie. Nie można było awansować do etatu porucznika jeżeli się nie było na tym etacie. Na przykład dowódca w kompanii, zwykłej kompanii piechoty, dowódca pierwszej kompanii to był etat porucznika, a dowódca drugiej i trzeciej kompanii to były etaty podporucznikowskie. Więc jeżeli etat dowódcy...

Czytaj więcej

Powrót z poligonu - Józef Wiśniewski - fragment relacji świadka historii AudioTekst

Eszelonami przyjeżdżaliśmy na dworzec w Ciechanowie. Nasz pułk przeważnie czteroma-pięcioma eszelonami przemieszczał się. Te pododdziały, które przybyły wcześniej, czekały na dworcu aż ostatni przybędzie, żeby cały pułk w pełnym szyku [przemaszerował], jeden dzień jeszcze było na uporządkowanie sprzętu, czołgi czy samochody myło się, żeby w czasie tego przejazdu przez miasto ten sprzęt wyglądał czysto i schludnie. Wojsko tak samo. Myło się, goliło się, mundury doprowadzało do jakiegoś stanu, bo przecież wiadomo, że wszyscy byli w mundurach polowych. Przecież nikt w...

Czytaj więcej

Życie wojskowe toczyło się na poligonach - Józef Wiśniewski - fragment relacji świadka historii WideoTekst

W owym czasie życie wojskowe toczyło się na poligonach. W zasadzie od 2 maja do 12 października, czyli do ówczesnego Święta Wojska Polskiego, czyli pamiętnej bitwy pod Lenino, pułk przebywał na poligonie. W naszym przypadku albo to był Czerwony Bór, albo Lipa, albo Dęba Rozalia, ale przeważnie Czerwony Bór. Eszelonem wojskowym, czyli pociągiem towarowym, kilkoma eszelonami, tak się nazywa taki skład pociągu wojskowego, przemieszczało się wojsko, w tym przypadku nasz pułk, do Czerwonego Boru. Oprócz normalnej służby wojskowej, ćwiczeń, strzelań...

Czytaj więcej

Oficer dyżurny pułku - Józef Wiśniewski - fragment relacji świadka historii AudioTekst

Oficer dyżurny miał władzę jak dowódca pułku. Bo przecież jest noc, dowódcy nie ma, [jest] oficer dyżurny i jego cały aparat podwładny. Dowódca warty mu podlega. Teraz to już cywile pełnią wartę, to jest śmieszne w ogóle, co się dzieje teraz. Oficer dyżurny był zobowiązany sprawdzić strawę przed wydawaniem. Sprawdzić czy próbki są włożone do szafki, zaplombowane. Każda strawa gotowana w wojsku, były specjalne pojemniki na próbki, była szafka, którą kucharz musiał pobrać i włożyć. Dyżurny kuchni, to należało do...

Czytaj więcej

Oficer kodowy pułku - Józef Wiśniewski - fragment relacji świadka historii AudioTekst

Załóżmy, że to jest mapa. Setka, albo pięćdziesiątka. Dowódcy plutonu mają dwudziestkę piątkę, dowódcy kompanii setki, a dowódca batalionu na dwusetkach pracuje. Na mapie polowej są współrzędne. Te współrzędne są oznaczone zgodnie z geograficznym południkiem i równoleżnikiem. Załóżmy, że to ma oznaczenie 0-1, ta ma 0-2 i tak dalej. I teraz, żeby nieprzyjaciel nie wiedział, że załóżmy, nasza kompania znajduje się w tym miejscu, i to jest oznaczenie załóżmy tam 0-4 - to się wszystkie mapy koduje. To oznaczenie na...

Czytaj więcej

Oficerski Sąd Honorowy - Józef Wiśniewski - fragment relacji świadka historii AudioTekst

Oprócz wielu innych rzeczy, które robiłem w pułku, byłem przez trzy kadencje przewodniczącym Oficerskiego Sądu Honorowego. Pięciu ludzi dyscyplinarnie zwolniłem do cywila. Oficerski Sąd Honorowy, to było gorsze jak na dywanie u dowódcy dywizji, u generała Dziadury. Dla przykładu, wojsko jeździło na wykopki, pomagać w PGR-ach, buraki. Oficerowie mieli przydział dla żołnierzy; kiełbasę, konserwy. Bywało, że taki oficer potrafił zwinąć kilka kilogramów kiełbasy zamiast dać żołnierzom. Albo zachachmęcił diety, które oni mieli po trzy złote pięćdziesiąt groszy. Tego typu historie....

Czytaj więcej

Mentalność wojska - Józef Wiśniewski - fragment relacji świadka historii AudioTekst

W sobotę był normalny dzień pracy, przecież nie było tych wolnych sobót jak teraz. A w niedzielę musiałem rozgrywki robić sportowe dla żołnierzy, żeby żołnierze nie łazili po mieście i nie chlali wódy. Bo trzeba sobie uzmysłowić jaka była mentalność wojska w owym czasie. Przecież to był prymityw niektóry, że to się pale nie mieści. Dla przykładu chcę jedną taką rzecz powiedzieć jako ciekawostkę, jak uczono kto jest dostojnikiem na portretach - ten łysy cywil to Cyrankiewicz, a ten łysy...

Czytaj więcej

Koledzy z pułku - Józef Wiśniewski - fragment relacji świadka historii AudioTekst

Po paru dniach przyszli do mnie młodzi oficerowie, tacy można powiedzieć jeszcze pachnący naftaliną, jak my to mówiliśmy, czyli z wypustu podobnego jak ja. Czyli zeszłoroczni młodzi oficerowie, podporucznicy. Mówią tak: „Słuchaj no, Wiśnia - bo od razu Wiśnią mnie nazwali - ty się musisz wkupić w nasze towarzystwo” Ja mówię: „No chętnie, tylko nie wiem jak to się robi” „Chodź, to ci pokażemy” Przyszliśmy do kasyna, stanęliśmy koło bufetu, i mówi do bufetowej: „Pani Marysiu, na powitanie naszego nowego”...

Czytaj więcej

Prowadziłem zajęcia z żołnierzami - Józef Wiśniewski - fragment relacji świadka historii WideoTekst

1. Dywizja Piechoty imienia Tadeusza Kościuszki, żółte otoki, wojska ponad trzy tysiące ludzi w pułku, no i zacząłem w to wszystko się powoli wgryzać. Okazało się, że ja mam bezpośrednio prowadzić zajęcia z żołnierzami, co zajęło mi średnio osiem godzin dziennie. Rano o godzinie piątej poranna zaprawa fizyczna, na której instruktor w-f-u musiał być, bo cały pułk wtedy wychodził na dwudziestominutowe ćwiczenia sprawności fizycznej. Oprócz tego koło sportowe wojskowe, które było w pułku. Jak już prawie się w to wgryzłem,...

Czytaj więcej

oń z krzyżem Virtuti Militari - Józef Wiśniewski - fragment relacji świadka historii Tekst

udostępnienie online najcenniejszych zasobów; II wojna światowa; PRL; Ciechanów; Ludowe Wojsko Polskie; Wojsko Polskie; służba w Ludowym Wojsku Polskim; Pierwsza Dywizja Piechoty imienia Tadeusza Kościuszki; Trzeci Berliński Pułk Piechoty w Ciechanowie; konie w Ludowym Wojsku Polskim; order Virtuti Militari; działania frontowe Koń z krzyżem Virtuti Militari Był jeden koń, który był oznaczony krzyżem Virtuti Militari czwartej klasy. To był koń frontowy, który z pola walki dowódcę batalionu, bo to był koń dowódcy batalionu, drugiego batalionu trzeciego pułku, z pola bitwy...

Czytaj więcej

Służba wojskowa w Ciechanowie - Józef Wiśniewski - fragment relacji świadka historii WideoTekst

Pojechałem do Ciechanowa. Człowiek był zupełnie zielony. Nie wiedział, jak to się dzisiaj mówi, co się z czym i jak je. Nigdy nie byłem w wojsku w koszarach, jako człowiek który ma tam pracować. Zorientowałem się, że w całej kadrze oficerskiej połowa z nich to jeszcze frontowi żołnierze, szczególnie podoficerowie, że pije się tam ostro i to codziennie wieczorem. Z całej kadry oficerskiej trzech ludzi po studiach: lekarz, weterynarz i ja. A weterynarz z tego powodu, że pułk nie był...

Czytaj więcej

Przy każdym pułku była świniarnia - Józef Wiśniewski - fragment relacji świadka historii AudioTekst

Przy każdym pułku była świniarnia. Świnie hodowali na zlewkach. Z tym to były największe jaja, bo jak chodziło się na inwentaryzację i taka świnia niektóra to za cholerę rosnąć nie chciała. A oni kolczyki przeszczepiali z ucha do ucha. Tamta poszła na lewy ubój, a ta świnia jakaś taka cały czas, bo się ważyło wszystko świnie jak inwentaryzacja była, a ta cholera jedna jak miała te 30 kilo, tak nie chciała rosnąć. A to każdy raz była inna świnia, ale...

Czytaj więcej

Zabawy karnawałowe w wojsku - Józef Wiśniewski - fragment relacji świadka historii AudioTekst

W karnawale zabawy się odbywały w pułku, w zależności jak nie było zimowej szkoły ognia, bo artylerzyści się zawsze buntowali, że robi się coś, jak ich nie ma w koszarach. No to żeśmy tak to planowali, żeby cały pułk był. Wszyscy byli. Na święto pułku zabawa była zawsze. A oprócz tego robiliśmy zabawy karnawałowe i inne; Sylwestrowe zawsze. Sami je robiliśmy. Nikt nam nie organizował. Na odprawie zawsze wybierali komitet taki, który sprawnie działał i żeby jak najtaniej wszystko wyszło....

Czytaj więcej

W wojsku nie ma wolności - Józef Wiśniewski - fragment relacji świadka historii AudioTekst

Załóżmy, że mam wolne. Nawet jak dostałem urlop okolicznościowy, to musiałem powiedzieć gdzie jadę, dokąd jadę, adres się zostawiało i ile będę. Na przykład nie mogłem sobie pojechać do ciotki do Warszawy, bo mi się tak chciało w niedzielę. Nie można było. Na mecz międzypaństwowy w lekkoatletyce Polska –Stany Zjednoczone się jechało, ale tu akurat było inaczej, bo to cały pułk, cała kadra i bilety zakupywaliśmy wcześniej i jeździło się, czy do teatru. A tak to jest samowolne opuszczenie koszar,...

Czytaj więcej

Oficer kontrolny pułku - Józef Wiśniewski - fragment relacji świadka historii AudioTekst

W kompanii wisi rozkład zajęć, co dana kompania o tej godzinie powinna robić. No to trzeba było sprawdzać czy ona faktycznie robi to co jest zgodnie z programem czy się czymś innym zajmuje. Czy komuś na przykład czterech żołnierzy z tej kompanii ogródek nie kopie w domu. Tego typu rzeczami się człowiek zajmował. Oficer kontrolny sprawdzał kuchnię, sprawdzał czy do tego gara trafia wszystko co trzeba, czy żołnierzy się nie oszukuje. Całe życie koszarowe po prostu. I z tego się...

Czytaj więcej

Wódka weselna - Józef Wiśniewski - fragment relacji świadka historii AudioTekst

Obyczaj nakazywał, że się przywoziło z wesela ze dwa litry gorzały weselnej i wędliny, jako gościniec. Szefowi sztabu dałem, no to po pracy sztabowników wszystkich ściągnął: „Wiśniewski przywiózł z wesela” To się w wojsku dowiedziałem. „Słuchaj, jak będziesz wracał, to przywieź jakąś gorzałę i weselną wódkę” Weselne wódki były specjalnie robione przecież w owym czasie. Nie kupowało się. Były dwa rodzaje wódek tylko. Z niebieską kartką Wyborowa albo z czerwoną kartką wódka Czysta, taka etykietka była. Czerwona albo niebieska, innych...

Czytaj więcej

Brałem ślub kościelny w mundurze - Józef Wiśniewski - fragment relacji świadka historii WideoTekst

Ja brałem ślub kościelny, w mundurze, w okresie stalinowskim. Mam zresztą zdjęcia. Dowódcę uprzedziłem, że biorę ślub kościelny i włos mi z głowy nie spadł. I te mity wszystkie, że wojsko gnębione za chodzenie do tego, fakt jest faktem, bo wiem, że niektórzy oficerowie w garnizonie, doktor Pochwatko dla przykładu, pułkownik, ostentacyjnie chodził w mundurze na msze do kościoła, chyba tylko po to, żeby go generał Piróg na drugi tydzień na odprawie zrugał przy wszystkich. On miał w tym przyjemność,...

Czytaj więcej

Czyny społeczne - Józef Wiśniewski - fragment relacji świadka historii AudioTekst

Były czyny społeczne, ale to odbywały się na rzecz koszar. W koszarach robiliśmy różne rzeczy, porządkowanie, sadzenie drzewa czy jakieś takie tego typu rzeczy. W mieście nie uczestniczyliśmy w żadnych czynach, nie przypominam sobie. A wojsko jeździło na wykopki, na żniwa pomagać do PGR-ów. Zawsze jedna kompania wyjeżdżała na wykopki kartofli, buraków, żniwa, po PGR-ach jeździli. I [byli] nawet na Lubelszczyźnie, pod Hrubieszowem, do województwa wówczas koszalińskiego, jeździli, na Warmię, Mazury.

Czytaj więcej