Życie w Izraelu - Mira Laskovsky-Zilberman - fragment relacji świadka historii z 22 marca 2016
To niełatwe w pewnym wieku przyjechać do obcego kraju, nie zna się języka w ogóle, okazuje się, że nie tak łatwo znaleźć pracę. Pierwszy okres był zdominowany przez poszukiwanie pracy, poszukiwanie mieszkania, tak że o [tęsknocie za Polską] się specjalnie nie mówiło.
Ja tęskniłam, bo ja byłam bardziej zaawansowana [w kontaktach z Polakami]. W Sosnowcu był klub żydowski, były różne zajęcia i mama miała [tam] dużo koleżanek, znajomych i tak dalej, tak że mniej bywała w towarzystwie polskim. A mnie bardzo brakowało [znajomych]… Przez wszystkie lata – oprócz tego okresu, kiedy zerwały się stosunki między Polską i Izraelem, że w ogóle nie było żadnego kontaktu, nie można było pisać – korespondowałam z koleżankami i kolegami. Teraz, jak co roku przyjeżdżam do Polski, z koleżankami, z którymi studiowałam, idziemy razem na kolację, spotkanie i tak dalej.
Po wojnie w Izraelu były takie organizacje emigrantów z Lublina, Warszawy, do dzisiaj to istnieje. Mój ojciec co roku bywał na ich spotkaniach, mama też od czasu do czasu.