Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Teatr NN

Zespół Raz Dwa Trzy spóźnił się na koncert - Roman Kruczkowski - fragment relacji świadka historii z 20 marca 2012

Kiedyś dostałem szału, kiedy zaprosiliśmy zespół Raz Dwa Trzy i koncert miał się zacząć, nie pamiętam już, o szóstej, czy o siódmej, nieważne, ale w każdym bądź razie zespół spóźnił się na koncert. Sprzedane są wszystkie bilety, proszono, żebyśmy nie wpuszczali przed, że szefowie zespołu dadzą cynk, kiedy możemy wpuszczać widownię, w związku z tym prawie 400 osób w holu Chatki Żaka stało i czekało na zespół, bo zespół się spóźnił. I powiedzmy, że koncert miał się zacząć o osiemnastej, a oni po osiemnastej przyjechali, co dla mnie, człowieka, który był już po wieloletnim stażu w teatrach, po prostu było niedopuszczalne. I mało tego, przyjechali i powiedzieli, że oni teraz będą mieli próbę i nikogo na salę nie wpuszczą! A ludzie stoją na korytarzu. 400 osób, to jest tłum, to był zbity tłum, który stał w holu i czekał na otwarcie drzwi. No ja w to wkroczyłem i powiedziałem, że albo panowie zaczną koncert za 5 minut, albo proszę się zwijać i wynosić z Lublina i to szybko. No i koncert zaczął się za 5 minut. Powiedziałem, że „ja otwieram salę i zapraszam ludzi na salę, a panowie, co będą robili, to już jest wasze zmartwienie, to trzeba było przyjechać wczoraj. Jak ja zapraszam zespół Amadeus pani Agnieszki Duczmal, to oni przyjeżdżają dzień wcześniej, oni mają rano próbę, sprawdzają akustykę sali, wszystko. Sprawdzają urządzenia. I kiedy dochodzi do koncertu, to zespół, plus wszystkie urządzenia są parokrotnie sprawdzone i nie ma żadnych przypadkowych awarii. Natomiast, jeżeli państwo macie mieć koncert o godzinie osiemnastej, a przyjeżdżacie o wpół do siódmej i już ludzie stoją, 400 osób czeka na wasz koncert już od pół godziny, a wy mówicie, że teraz jeszcze będziecie mieli godzinę próby – wykluczone. To nie u mnie w Chatce Żaka”. No i też doszło do konfliktu, bo się wkurzyłem, oni się upierali, ale ponieważ powiedziałem: „Proszę otworzyć drzwi i prosić widzów na fotele, a nie żeby stali w holu, a co państwo zrobicie, nie wiem, jeżeli nie zaczniecie za 5 minut, to ja wyjdę do widzów, przeproszę, oddamy bilety, a panowie się zabierajcie do domu”.

No koncert się podobał, a czy były jakieś większe awarie, nie pamiętam, chyba nie.

Koncert się podobał, bo to przyszli fani tego zespołu, i dobrze. Tylko, że ja uważałem, że lekceważenie widzów, w jakichkolwiek teatrach czy salach koncertowych, jest po prostu niedopuszczalne. To są ludzie, którzy za własne pieniądze przychodzą na daną imprezę i mają być szanowani, bo ci, co występują, to występują dzięki nim, dzięki ich pieniądzom. I nie może być tak, że wykonawca robi łaskę, że występuje. To niech nie występuje.

Właśnie ta sprawa z Raz Dwa Trzy mi chyba najdłużej utkwiła w pamięci, bo mnie telepało po prostu ze złości i właśnie z tego, że te zespoły bardzo często właśnie mają taki lekceważący stosunek do widza.