Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Teatr NN

Upaństwowienie cegielni - Danuta Sontag - fragment relacji świadka historii z 20 sierpnia 2012

[Cegielnia] za okupacji jeszcze była. A jak przyszli wyzwoliciele nasi, to jeszcze trwała chyba 3 lata, bo chyba w 1952 roku została upaństwowiona. Myśmy twierdzili, że bezprawnie została zabrana, bo robotników było 49 wszystkich. A prawo podobno mówiło, że można upaństwowić [przedsiębiorstwo liczące] dopiero ponad 50 [osób].

Przyszedł czas, że trzeba było zostawić [cegielnię]. To już wszystko się rozpadło.

Było nie nasze. Wszystko, co należało do cegielni, zostało zabrane, nawet pieniądze z banku. Teraz rozumiem babcię, że tak bardzo się tym przejęła. Babcia się zamartwiała i płakała, ale cóż było robić, każdy miał swój fach. Ciotka [Marynia] skończyła romanistykę, była wykształcona. Wuj był prawnikiem, więc też pracę dostał. [Ciotka] Irena też miała właściwie fach, bo ona skończyła szkołę gospodarstwa. Przed wojną chodziła do szkoły gospodarczej [przy ulicy Chmielnej], [siostry] zytki taką szkołę prowadziły.

Dopóki była glina, to [cegielnia] funkcjonowała, bo trzeba było tę glinę jednak zużyć.

Parę lat [po upaństwowieniu cegielnia] była, tylko zmieniła nazwę na Ceramika Czerwona. [Nasza cegielnia nosiła nazwę] Zakościelny i Spółka.

Dowiedzieliśmy się, że [nasz palacz] został zabity. Nie wiadomo co, kto. Myśmy się potem wyprowadzili, to już nie wiem, może tam sprawa jakaś szła. Jak już się przestało palić i zakończyło się pracę w cegielni, to tam dostała, po [palaczu] Lisku, mieszkanie pani Gadomska. To była bardzo ładna pani, ale nas zdziwiło, że ona tam dostała mieszkanie. To była skrzypaczka z filharmonii. I co tam miała ona, tak świat drogi iść na Kalinowszczyznę. Wtedy chyba już była komunikacja. Niedługo tam mieszkała.