Szkoła w Niemcach po II wojnie światowej - Wiesław Wiśniewski - fragment relacji świadka historii z 24 października 2011

W [19]44 roku we wrześniu poszedłem do szkoły. W szkole za okupacji Niemcy zrobili kwaterę junaków. Ta szkoła była w opłakanym stanie rzeczywiście. Była straszna wszawica w szkole. Jak myśmy chodzili do szkoły, to stał woźny, w skarpecie miał DDT i po głowie każdemu odwszenie robił, bo rzeczywiście była straszna wszawica. Nie wiem z czym to się wiązało, prawdopodobnie z biedą, bo czasy były bardzo trudne. Dyrektorem [szkoły] był Michał Górski. Francuskiego uczyła Zbigniewicz, matematyki Wójtowicz, historii Górski drugi. Dobrzy byli nauczyciele. Tutaj do tej pory ta szkoła jest na wysokim poziomie. Jeszcze pamięta nawet, bo brat ode mnie jest półtora roku starszy, że za okupacji wszystkie lekcje były prowadzone w takiej świetlicy, Dom Ludowy to się nazywało. Tam pani Kowalska uczyła. To była jedna nauczycielka, która wszystkie klasy uczyła w tym czasie. Ja też z bratem tam chodziłem jako sześciolatek. Wchodziła jedna klasa, wychodziła, druga wchodziła. Tak to na zmianę było.