Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Teatr NN

Środowiska zabezpieczają nas w pewnych sytuacjach - Andrzej Misztal - fragment relacji świadka historii z 24 kwietnia 2018

[Kiedy] pracowałem w Zorzy, wysłano [mnie] na kilkumiesięczny kurs (który ukończyłem) techniki fotografii barwnej do technikum w Łodzi. [Poruszano tam] bardzo specyficzne zagadnienia związane z densytometrią, sensytometrią. W ogóle już nie ma tych pracowni i takich urządzeń. Tak że spółdzielnia Zorza miała wpływ na dokształcanie swoich pracowników. Jeżeli tylko [sami tego] chcieli. W tej chwili też są takie możliwości –przecież nie musimy się kształcić w Lublinie.

Myślę, że pomimo naszego wykształcenia (bo na uczelniach profesor układa swoich studentów pod siebie, czyli [ważny jest] jego styl, jego sposób widzenia) cały czas dobrze jest korzystać z pomocy kolegów, którzy mają pewne doświadczenie. Czyli z wzajemnej wymiany informacji, doświadczenia, bardzo często sprzętu. Załóżmy, [że] mam jakiś pomysł, ale nie dysponuję na przykład jakimś obiektywem. Kiedy jesteśmy w [pewnym] środowisku (LTF [Lubelskie Towarzystwo Fotograficzne –red.] albo Klub [Fotograficzny] „LX”, zakładamy, że mamy kolegów, którzy [dysponują potrzebnym] nam sprzętem. [Więc] jeżeli [nawiązaliśmy z nimi] dobre relacje, a koledzy znają nas z tej strony, że dbamy o swój sprzęt, to na pewno chętnie pożyczą nam [potrzebny obiektyw]. Natomiast kiedy jesteśmy sami, publikujemy tylko w Internecie, [to] bardzo trudno jest [znaleźć] kolegów, przyjaciół, którzy nas wesprą.

Ja w tej chwili bardzo często wykonuję prace fotograficzne (daleko w Polsce albo nawet w Lublinie), których jeden człowiek nie jest w stanie [zrealizować]. I nie mam problemu, [żeby] zadzwonić do kolegi z dawnego Klubu [Fotograficznego] „LX”albo z LTF-u [z prośbą]: „Słuchaj, jest mi potrzebna twoja pomoc” Przy następnej okazji jestem w stanie mu się odwdzięczyć i pomóc. Kiedy coś mi się stanie ze sprzętem w Lublinie (oczywiście trzeba mieć zawsze sprawne [wyposażenie], ale [podaję tutaj taki przykład]), to [bez] problemu [mogę do kogoś] zadzwonić. W ciągu kilkunastu minut ktoś mi podwiezie sprzęt. Natomiast jadąc na przykład do Częstochowy na reportaż, nie mogę sobie pozwolić na [to, żeby wyruszyć tam] z jednym aparatem.

[Ponieważ] jeżeli cokolwiek mi się wydarzy, to kończę pracę. W związku z tym [zwracam się wtedy] do kolegi i mówię: „Słuchaj, pożycz mi zestaw sprzętu.

[Postawię go] w samochodzie, ale [będę] pewny tego, że mam przygotowane zaplecze” Więc środowiska są jak najbardziej wskazane. Chociażby dlatego że może nie ułatwiają, ale zabezpieczają nas w pewnej sytuacji. Poza tym –jeżeli tylko chcemy –wymieniamy się doświadczeniami i umiejętnościami. [Jakkolwiek] są osoby, które [należą do tego] środowiska, ale nie garną się do [nawiązywania bliższych] kontaktów.