Przechowywanie księgozbioru Sidofa-Pałęckiego - Zbigniew Kmicic - fragment relacji świadka historii z 2 października 2012

Jeśli chodzi jeszcze o te sprawy związane z okupacją, to pan Sidof-Pałęcki, były konsul polski w Wielkiej Brytanii… jego żona tutaj była w Polsce, postanowiła, ponieważ ojca znała jako wybitnie sprawiedliwego i odważnego człowieka, przekazać mu zestaw książek, około trzy tysiące tomów, na przechowanie. Ale ponieważ ojciec dużo czytał, zaczął te książki wypożyczać. Ktoś doniósł do Niemców i przyjechała taka grupa gestapo, o szóstej rano wypędzili nas z domu, boso staliśmy przed domem. Jeden z hitlerowców, esesman, wszedł, bo to w takim spichrzu były te przechowywane książki, zaczął je przeglądać. Wynieśli z ojcem parę książek i spalili przed domem. I on się zwrócił po niemiecku do tych pozostałych, mówi, że wszystko, co najgorsze było w tej czytelni, spalił. Ostrzegł ojca i nie zabrali ojca. To wyglądało, że to był Ślązak, bo mówił takim językiem polskim łamanym. W tym czasie ten Żyd też był w domu. I całe szczęście, że ten cały pilot odbywał się poza domem.