Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Teatr NN

Podrobić miód, to też jest sztuka - Andrzej Mrozek - fragment relacji świadka historii z 20 czerwca 2016

Dojrzewanie miodu polega na tym, że nadmiar wody musi odparować, bo miód niedojrzały nigdy się nie skrystalizuje. Jak niektórzy nie są w temacie i mówią: "O scukrzył się mi, to nie jest to". Miód dojrzały zawsze powinien mieć tą konsystencję taką gęstą, prawie skrystalizowaną. I na tym [to] polega, bo niektórzy [mówią]: "Podróba, podróba". Podrobić miód, to też jest sztuka, zresztą ja się tym nie trudniłem i nie trudnię, ale jak się z kimś rozmawia, to on uważa, że pszczelarz robi syrop cukrowy do miodu i to wszytko bełta. To nie jest tak, to jest pracochłonna praca - jak ktoś się w ogóle chce wzbogacić na tej podróbie. Bo ten syrop musi pszczoła pobrać. Wylatuje z ula i w powietrzu ten miód przerabia, bo syrop bez jej śliny od razu w ulu po kilku dniach fermentuje. To jest logiczne, [że] ona go przerabia, składa i jest miód. Dlaczego tak jest? Chcąc miodu mieć trochę, trzeba im [go] zabrać, ale dać zastępczego. Co się daje? Właśnie syrop cukrowy na zimę. Nie może być sto procent syropu, musi być też trochę prawdziwego miodu. I pszczoła robi mix i zimuje na tym.

Tak, że ludzie, którzy nie znają tematu [produkcji miodu] to [twierdzą, że]: "Pszczoły mieć, co on tam się narobi? Pszczółki wylecą z ula, przyniosą miodu, a on tylko [miód] zabiera i kasę liczy. Sypie syropu, podrobi miód, zarobił. Ach! Jak to on się wzbogacił"! A to jest pracochłonna praca jednak. Trzeba przejerzeć ten ul i węzę, znać temat. Wymienić stary wosk jak są ciemne ramki, wstawiać węzę. Węza to plasterek wosku pszczelego wyciskany na matrycy. Jak będzie świeża ramka węzą zarobiona, wtedy matka [pszczela] pięknie czerwi, składa jajeczka na tej świeżej ramce, bo ciemna się robi po kilu latach – 3-4 lata i tam matka [pszczela] niechętnie złoży czerw. Jak podam jasne rameczki, świeżuteńkie, to jest całe zasiane tym czerwiem. Jak wspomniałem co do miodu, musi dojrzeć w ulu. To nie jest [tak], jak mamy na przykład pasiekę i jest miodobranie, i ja idę, i chcę ten miód im [podebrać]. Nigdy nie będzie tak, że będzie ramka cała zasklepiona, miód [będzie] przykryty odrobiną tego wosku, takim cienkim plastereczkiem. Bo one ciągle noszą [pyłek], ale już większość miodu czyli ramka do połowy czy prawie do końca będzie zasklepiona.

Wtedy wiadomo, że miód już sobie postał, odparował, jest zabezpieczony na ciężkie czasy, jak pszczoły chyba myślą. Tak to wygląda po krótce.

Relacja z 20 czerwca 2016

Słowa kluczowe