Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Teatr NN

Nikt nie mógł wiedzieć - Stefan Krusiński - fragment relacji świadka historii z 17 października 2007

U nas nikt nic nie wiedział. Kolega ze mną siedział na ławce 4 lata, razem śmy się kolegowali, ja do niego przychodziłem, on do mnie przychodził, tam do babci nigdy nie chodził, bo nie miał po co, ale nie wiedział, że tam są. Nikt nie mógł wiedzieć, bo jeżeli by wiedział to przychodzili nocą i mordowali ich – partyzantka taka – nie partyzantka – może i partyzantka ale niby w tym celu, że oni chronili tych gospodarzy, żeby gospodarz nie zginął jeżeli Niemcy znajdą Żyda, bo to było zagrożone karą śmierci. Myśmy się spodziewali, że bliscy sąsiedzi byli w partyzantce i myśmy nic nie mówili.

Jak później chodziłem do szkoły do Motycza, bo tam do Konopnicy żeśmy chodzili z bratem, był taki mróz i nieskończyliśmy tej klasy, powtarzałem już w Motyczu, to tam przez wieś się chodziło, to jak jechali Niemcy w stronę Uniszowic, to ja do domu od razu nie poszedłem, jak wracałem ze szkoły, do kolegi, do rodziców, pytać się gdzie byli tu Niemcy, czy byli czy nie byli, czy pojechali gdzieś? No bo trudno było powiedzieć, co mogło się dziać, tak mogło być, tak przypuszczałem, że mogli wybić, wymordować ludzi, rodziców a ja na ten czas mógłbym wejść, także już na początku wsi to żeśmy się dowiedzieli czy byli Niemcy czy nie było Niemców, czy cisza czy spokój.

I później [po wojnie] nikt się nie przyznawał do niczego. Nie było rozmowy o tym w ogóle. Także tajemnica była do końca.