Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Teatr NN

Nauczyciele z Państwowego Gimnazjum Żeńskiego im.Unii Lubelskiej w Lublinie - Sylwia Warakomska-Grzycka - fragment relacji świadka historii z 11 sierpnia 2012

Państwowe Gimnazjum Żeńskie im. Unii Lubelskiej, nauczyciele, Aniela Chałubińska, Helena Borowiecka, ksiądz Antonii Jaworski, przedmioty szkolne Nauczyciele z Państwowego Gimnazjum Żeńskiego im. Unii Lubelskiej w Lublinie Dla nas nauczyciele byli wszyscy ciekawi i przez nas szanowani. [Uczyła nas] pani Aniela Chałubińska, wnuczka doktora Tytusa Chałubińskiego znanego w Warszawie.

Była bardzo wymagająca, na przykład zeszyty z geografii kazała obłożyć białym papierem. Drugą w mojej pamięci jest pani, która uczyła nas historii, pani Krylowa.

Bardzo wymagająca, świetnie ucząca, ale ja się jej bałam. Trzecią nauczycielką, której się bałam, bo uczyła fizyki była pani Helena Borowiecka. Naszą klasę matematyki uczyła pani Krugerówna, nauczycielka raczej nieśmiała, ale mnie o tyle odpowiadała, że nie za bardzo wymagająca. Natomiast inne klasy uczył pan profesor Zając, wymagający i świetnie uczący. Fizyka i matematyka, to była moja pięta achillesowa, musiałam się do nich przykładać specjalnie. Pani Malli była bardzo dobrą przełożoną, która doprowadziła nas do małej matury, czyli czwartej klasy gimnazjum. Religii uczył nas ksiądz Antoni Jaworowski. W klasie trzeciej, kiedy obowiązywała historia kościoła, dla nas nudna i nie bardzo jej się chciałyśmy uczyć, wobec tego ksiądz nie mogąc sobie z klasą poradzić wpisał uwagę do dziennika klasowego: „Klasa chodzi po klasie i nie zwraca uwagi na moje uwagi.”. Śmiałyśmy się z tego, ale nie chciałyśmy, ażeby dowiedziały się o tej uwadze nasze koleżanki Żydówki, dwie Żydówki, które się uczyły normalnie razem z nami, a na lekcjach religii miały po prostu wolne. Troszeczkę się nawet uśmiechnęła czytając tę uwagę w dzienniku nasza wychowawczyni, co nam dało dużo do myślenia, że ona też się śmieje z księdza. [Na przypomnienie] zasługuje nauczycielka gimnastyki, pani Romanicowa, sama o wyglądzie i sylwetce sportowej była wymagająca. Sala gimnastyczna była wspaniale wyposażona, także uczyłyśmy się chodzenia po trampie, wspinania się na drabinki różnym stylem. Na lekcji gimnastyki obowiązywały szarawary granatowe i bluzka z krótkim rękawem biała. Po lekcji gimnastyki, jeżeli któraś się bardzo zmęczyła, to mogła wziąć prysznic, były prysznice w szkole.