Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Teatr NN

Napad na sklep Bata w Rykach - Józef Grabowski - fragment relacji świadka historii z 28 listopada 2010

W 43 roku, czy to było pod koniec 42, partyzanci AK zrobili napad na sklep Bata. A sklep Bata to ogromny sklep, służył na zaplecze Niemcom. I on się mieścił w Rykach.

A Ryki to była przejezdna droga, która łączyła Warszawę z Lublinem. Tam było targowisko i sklep. Jarmarki się tam odbywały też, bo to zbiorowisko ludzkie było.

Zrobiono magazyn w naszym domu, w naszym gospodarstwie, bo było na uboczu, no i mieli zaufanie do ojca. Bo tatuś powiedział, jak już ta wojna była i tak dalej, to brat był starszy, ja byłem młodszy, i powiedział: „Nie należcie do żadnej partii. A kto się do was zgłosi, wszystkim pomagajcie”. Żeby nie należeć, a pomagać. Bo tylko taki człowiek miał jakąś wartość. To w ten sposób, takie sakramentalne zdanie ojciec wypowiedział. Bo mój tatuś też u Piłsudskiego służył w wojsku i był za Kijowem nawet.

No i partyzanci obrabowali ten sklep. Siedem wozów przyjechało. Rzuciło to do stodoły. A później poszeregowali i wywieźli. A dla mnie zostało płótno, dwa wałki czy cztery wałki tego płótna. Biało-czerwone, i ja szyłem opaski dla AK. Te opaski, to były pięć centymetry, już nie pamiętam ile, czy siedem centymetry szerokie. Biało- czerwony kolor. I dwadzieścia pięć obwód ręki miał. Pięćdziesiąt centymetry, te opaski robiłem. A teraz, jak ich przypiąć? Przecież żołnierz, partyzant nie ma… To trzeba było dorobić troczki do tych opasek i wiązać.