Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Teatr NN

Miód lipowy w pierwszej kolejności - Andrzej Karłowicz - fragment relacji świadka historii z 6 kwietnia 2016

Zdecydowanie lipowy. Lipowy: najlepszy aromat, najlepszy smak dla mnie. Rzadko to się zdarza, ale na przykład w ubiegłym roku miałem to i wcześniej chyba ze cztery, pięć lat temu –akurat w momencie, kiedy kwitły lipy, spadź się pojawiła, i lipowo- spadziowy, jeszcze chyba lepszy. No rewelacyjny, rewelacyjny w smaku, w aromacie, naprawdę fantastyczny. Mój tata na przykład był wielkim, wielkim zwolennikiem gryczanego. Dla mnie gryczany jest za ostry. Później jest takie drapanie w gardle po tym gryczanym. Dobry jest, ma bardzo ładny aromat, ale dla mnie to lipowy w pierwszej kolejności. Później to już właściwie tak wszystkie są na jednym poziomie.

Nie przepadam za rzepakowym, bo to jest mdły miód: bez smaku, bez zapachu, bo to jest ten [z monokulturami], to po pierwsze, a po drugie, to smak miodu w dużej [mierze] zależy od stosunku cukrów prostych do złożonych, a w miodzie rzepakowym są właśnie same cukry proste i on przez to nie ma właściwie tak naprawdę smaku swojego, bo lipowy, spadziowy, gryczany, malinowy... no, malinowy też w tej chwili już z monokultur można pozyskiwać, a jednak on ma smak i aromat, a rzepakowy, no, taki miodzik, taki miodzik. To jest dobre przede wszystkim jako pożytek rozwojowy dla pszczół, to w pierwszej kolejności, bo to jest pierwszy duży pożytek, chyba że gdzieś ktoś ma sady w pobliżu pasieki duże, no to wtedy sady są w pierwszej kolejności, ale jak nie ma sadów, to rzepak jest pierwszym tym pożytkiem.

Na szczęście sadownicy już wiedzą, co dają im pszczoły, w tej chwili te najnowocześniejsze środki chemiczne mają bardzo krótki okres karencji i oni z reguły pryskają, jak się zaczyna robić ciemno, a okres karencji to jest dwie, trzy godziny, więc rano nie ma śladu po tych [chemikaliach]. Spełniają swoje zadanie, jeżeli chodzi o owady, jakieś szkodniki sadów, natomiast pszczołom nie szkodzą.

Relacja z 6 kwietnia 2016

Słowa kluczowe