Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Teatr NN

Ksiądz Ludwik Wielgosz - Zofia Tabiszewska - fragment relacji świadka historii z 9 grudnia 2008

[Kto był księdzem przed wojną?] Ludwik Wielgosz. On zginął w obozie. Jak była ta pierwsza [wywózka] do Oświęcimia… To było dwudziestego piątego marca. Ale to Niemcy mieli listę… Ja szłam wtedy do kościoła koło gminy, bo tu gmina była, gdzie teraz jest ten magazyn, to tam była gmina, i Malcyk sprowadzał wszystkich pod gminę, a tam Niemcy stali samochodem, ja szłam do kościoła… I kogo [Niemcy] pokazały to ten [Malcyk] po tego szedł i wołał. A tu ksiądz wyszedł i poszedł do kościoła, i w kościele było nabożeństwo, ale już ludzie szemrają, że przyszli Niemcy po księdza, a ksiądz jak wyszedł na ambonę, jak powiedział kazanie, to był naprawdę Polak patriota, tak cały kościół płakał, i on tak płakał, że nie mógł mówić, i powiedział kazanie i mówi tak: „Nie wiem czy przeżyję, czy nie przeżyję, ale nigdzie od swoich owieczek nie odejdę. Chyba mnie zabiorą”. Wychodzimy z kościoła, Niemcy pod plebanią stoją, porozmawiali z księdzem, on umiał po niemiecku mówić, bo nieraz w szkole mówił, że się z nim Niemiec uczył i mówi tak: „Powiedz ściana”, a on nie umiał tylko „Kaciana i kaciana”, mówi, „Nie mów kaciana, tylko powiedz ściana”, a on mówi: „A ta przeklęta kaciana”, nieraz nam tak opowiadał i mówił po niemiecku. I wyszedł, i myśmy stanęli pod plebanią, wyszedł z plebani, bo poszedł może się herbaty przecież chociaż napić, i poprowadzili go Niemcy pod gminę, zabrali, słuch zaginął.

Już nie wrócił. Jak zaśpiewał „Boże, coś Polskę” to cały kościół jęczał…