Janowiec przed wojną - Edmund Andzelm - fragment relacji świadka historii z 3 września 2001
Janowiec przed wojną to rolnictwo i bieda. Kto mógł, to szybko się wyrywał gdzieś. Tutaj nie było nic w ogóle. Ciężko było o pracę i było bardzo ludzi dużo biednych i bezrobotnej młodzieży.
Sklepy były w środku Janowca, przeważnie w rynku, tu gdzie spółdzielnia jest. To wszystko byli Żydzi i sklepiki były. To wszystko to były żydowskie sklepy. Grossmann miał piekarnię.
Wynajmowali lokale tu na rogu u Anzla, jeden u Tomasza też był sklep wynajęty, i tu gdzie bank.
Tam lekarz mieszkał. Kogut miał restaurację. Na Rynek przyjeżdżał cyrk. Pod namiotem były występy, teatrzyki były. Prowadziła je siostra Dudzińskiego - Franciszka. Ona była katechetką.
Tutaj w szkole ona była nauczycielką, ale później katechetką, tak jak pisze w Janowieckiej gazecie. W Janowcu była też orkiestra strażacka. To był duży zespół. Przewodniczącym był pan Janiszewski, aptekarz - patriota i taki naprawdę porządny człowiek.