Inne wystawy w Lublinie - Stanisław Michalczuk - fragment relacji świadka historii z 17 lipca 2007

Była duża grupa studentów z KUL-u, która chodziła na wystawy. Chętnie przychodziliśmy razem z Woźniakowskim jeśli tylko był w Lublinie i miał zajęcia w tych dniach. Staraliśmy się oczywiście toteż tak zgrać żeby jego obecność, jego obecność była, bo był to dla nas główny filar i główna taka ściana oparcia, bycia, bycia z takim nauczycielem. Z drugiej strony, to zresztą o czym teraz z Borowskim mówiliśmy sam uniwersytet nie był tym specjalnie zainteresowany.

Była to, była to marginesowa sprawa dla ówczesnych władz i rektorskich i dziekańskich na uniwersytecie.

Bywaliśmy prawie na każdej wystawie zarówno środowiska lubelskiego jak i na wystawach sprowadzanych, łącznie jak pamiętam odbyła się jakaś wystawa sztuki meksykańskiej bardzo, bardzo w Lublinie głośna. Na wszystko co z poza Lublina i wszystko co egzotyczne my studenci KUL-u biegaliśmy prawda w pierwszym szeregu żeby to zobaczyć.