Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Teatr NN

Getto w Lublinie - Maciej Paprocki - fragment relacji świadka historii z 10 sierpnia 2012

Tego połączenia, które w tej chwili jest pomiędzy Bramą Grodzką a zamkiem, nie było. To jest powojenny pomysł, razem z tym wiaduktem, który tam jest. Z Bramy Grodzkiej od razu w dół było zejście, do poziomu Podwala czy Krawieckiej, powiedzmy, i stamtąd znowu pod górę do zamku. I tutaj na końcu tego zejścia był drut kolczasty rozciągnięty na słupach. I później zamknięcie ulicy Podwale i wzdłuż tego klasztoru ogrodzenie. Tam jest teraz chodnik taki tylko. Ślepa ulica była, nie można było wyjść nigdzie, nie było przejścia. Krawiecka to miała tak i zabudowania tuż pod skarpą zamku, ulica, jezdnia i później jeszcze po prawej stronie też były zabudowania. To wszystko wzdłuż zabudowań klasztoru Kanoniczek było odgrodzone i zamknięte, ulica Podwale zamknięta była. Nie można było się przedostać tamtędy w żadnym kierunku.      Nie pamiętam dobrze, ale to chyba był przełom gdzieś [19]41-[19]42 [roku], tak mi się wydaje. Nie bardzo mogę pamiętać, bo w rodzinie mi raczej zabraniano chodzić w pobliże tego płotu, bo nigdy nie wiadomo, co się może tam zdarzyć. Wiem tylko, że w tym miejscu przejścia nie było, ale nie próbowałem tam specjalnie oglądać tego, za dużo strachu było po prostu w tym.

Ogrodzenie biegło od ulicy Furmańskiej tutaj w kierunku społemowskiego tego marketu, za marketem, za tymi budynkami, które są przy ulicy Lubartowskiej, bo one nie były w getcie, za tymi budynkami, po krawędzi podwórek. Jak ta ulica się nazywa, nie pamiętam, równoległa do Lubartowskiej, pomiędzy Ruską a placem Targowym, Nadstawna? Szła do Ruskiej i później wzdłuż ulicy Ruskiej. Oczywiście Ruska była przejezdna i do przejścia, można było, ale obok tego chodnika, gdzie już się zaczynały budynki, było ogrodzenie. I to szło aż do kirkutu. Kirkut sam nie był ogrodzony, bo tam był ten mur z trzech stron, dość wysoki, to tego nie grodzono.