Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Teatr NN

Edukacja akademicka - Olga Szymona - fragment relacji świadka historii z 5 lipca 2012

Właśnie dzięki temu, że ja chodziłam do tej Fachschule, to potem jak potrzebni byli asystenci do pracy na Wydziale Farmaceutycznym otwartym w [19]45 roku, to po pierwszym roku mnie od razu przyjęto. Ja się nawet nie starałam o to. Ja starałam się początkowo o stypendium fundowane przez Izbę Aptekarską Lubelską, a potem jak mnie przyjęli do pracy, to ja stypendium już nie dostawałam, tylko od razu pobory.

Jeszcze tam była jedna koleżanka, która razem ze mną była też przyjęta do pracy na stanowisko zastępca asystenta. To było pierwsze nasze stanowisko, bo myśmy byli jeszcze studentami. To był [19]46 rok, mnie przyjęto do pracy bodajże 15 maja, a w [19]50 roku ja zrobiłam dyplom magistra i wtedy zostałam młodszym asystentem. Już na Akademii Medycznej zrobiłam dyplom magistra farmacji: w [19]49 roku dostałam absolutorium, jeszcze UMCS-u, bo początkowo myśmy wszyscy byli studentami UMCS-u, a w [19]50 roku żeśmy przeszli pod służbę zdrowia.

Doktorat robiłam we Wrocławiu, ponieważ Akademia Medyczna lubelska, czyli ten Wydział Farmaceutyczny lubelski nie miał jeszcze praw do nadawania stopnia doktora. Ja robiłam doktorat u tej mojej pani profesor, u której zaczęłam pracować, to była profesor Janina Blaut-Opieńska, ona przyjechała ze Lwowa i tutaj od razu podjęła Katedrę Chemii Fizjologicznej na Wydziale Lekarskim. Ponieważ Wydział Farmaceutyczny jeszcze nie miał swoich katedr tylu, to myśmy wszyscy pracowali u niej.

Ja zajmowałam się biochemią drobnoustrojów, konkretnie na atypowych prątkach gruźlicy. To się nazywało mycobacterium phlei –badałam wpływ różnych substancji na ich wzrost i na działalność enzymatyczną, jak one się tam rozwijają. I to była moja praca doktorska. A magisterium dostawało się nie na podstawie pracy magisterskiej, tylko na podstawie zdanych egzaminów wszystkich.