Druga kryjówka - Janina Zajączkowska - fragment relacji świadka historii z 7 października 2007
Później jak zaczęli kopać [schron] za stodołą, to wszystkie dzieci musiały wyjść i pomagać. Jak już ten schron robili, to [ktoś] powiedział, że Szwed przechowuje Żydów pod kopcem. To doszło do mojego najstarszego brata. Ktoś dla postrachu powiedział, bo może żal.
Sześć osób było: małżeństwo, brat Wapniarskiej i czworo dzieci. U nas sześć osób... chyba sześć.
Zaraz, ile dzieci? Jan, Jankiel... Regina. Ona po polsku mówiła. Przywieźli do tego schronu [jedzenie]. Poza tym Władek krowy doił. Oni tam mieli wszystko. Z życiem to oni mieli bardzo dobrze. Obiecywali [ojcu]: „Panie Szwed, po wojnie to, o jej, co mu tam nie kupią, co oni tam nie zrobią.” W nocy sobie wychodzili i dzieci wychodziły, powietrza trochę, ale w dzień, jak myśmy przyjeżdżali, to tam siedzieli już w tym ukopie. Bieliznę ich brałam do kotła i gotowałam, żeby wszy pozabijać.