Ośrodek „Brama Grodzka - Teatr NN” w Lublinie jest samorządową instytucją kultury działającą na rzecz ochrony dziedzictwa kulturowego i edukacji. Jej działania nawiązują do symbolicznego i historycznego znaczenia siedziby Ośrodka - Bramy Grodzkiej, dawniej będącej przejściem pomiędzy miastem chrześcijańskim i żydowskim, jak również do położenia Lublina w miejscu spotkania kultur, tradycji i religii.

Częścią Ośrodka są Dom Słów oraz Lubelska Trasa Podziemna.

Ośrodek „Brama Grodzka - Teatr NN” w Lublinie jest samorządową instytucją kultury działającą na rzecz ochrony dziedzictwa kulturowego i edukacji. Jej działania nawiązują do symbolicznego i historycznego znaczenia siedziby Ośrodka - Bramy Grodzkiej, dawniej będącej przejściem pomiędzy miastem chrześcijańskim i żydowskim, jak również do położenia Lublina w miejscu spotkania kultur, tradycji i religii.

Częścią Ośrodka są Dom Słów oraz Lubelska Trasa Podziemna.

„Dziedzic” – streszczenie opowiadania I.B. Singera

streszczenie opowiadania Isaaca  Bashevisa Singera 
 
Miejsce akcji:
Biłgoraj
Tużyska

Postacie:
reb Berysz
Dziedzic
Falik
Sara
Felczer Lippe
Maniuś
Pesełe
Etełe
 

Dziedzic to jedna z opowieści Isaaca Bashavisa Singera z cyklu opowiadań „Moc światła: osiem opowieści chanukowych”. Chanuka to jedno z najradośniejszych świąt żydowskich. W czasie jego trwania ludzie mają obowiązek się weselić. Zapala się wtedy osiem chanukowych świec, a ludzie wyczekują na cuda. Właśnie te światełka mają moc, która może zdziałać niesłychane rzeczy.

Taka rzecz przydarzyła się biednej rodzinie. W ich historię wprowadza nas stary reb Berysz z domu nauki chasydów w Tużyskach. Opowiada ją chłopcom przy świetle chanukowej lampy i zapachu piekących się ziemniaków. Rodzina, podobnie jak opowiadający pochodziła z Biłgoraju. Początkowo wiodło im się dobrze. Byli zamożnymi ludźmi prowadzącymi własny sklep pasmanteryjny. Falik był człowiekiem, który mimo młodego wieku znał się już na interesach. Ożenił się z młodą kobietą z Lublina – Sarą i miał z nią trójkę dzieci, Maniusia i dwie dziewczynki – Pesełe i Etełe.

Wkrótce jednak wszystko przestało się układać. Sklep spłonął a rodzina zaczęła żyć w nędzy w nędzę. Sara w końcu zachorowała, a że w Biłgoraju nie było lekarza ani potrzebnych leków, umarła. Falik nie potrafił już zająć się interesami jak dawniej, zaraz po żonie sam śmiertelnie zachorował. Rodzina nie miała już środków do utrzymania się. Ludzie z okolicy chcieli pomóc, ale Falik nie chciał pomocy. W wieczór chanukową, najstarszy z rodzeństwa Maniuś, resztę pieniędzy, które zostały z wyprzedanych z domu rzeczy, przeznaczył na oliwę i knoty do lampy chanukowej. Drogocenna lampa była jedną z nielicznych rzeczy, których ojciec nie pozwolił mu sprzedać przed świętem. Chanuka w tym roku była wyjątkowo smutna w ich domu. Falik nie miał już siły by podnieść się z łóżka, a dzieci chodziły głodne. Nie mogły również zagrać w popularna w tym dniu grę – drejdla, w którą grało się na pieniądze. Siedziały cały wieczór przy pustym stole. W oknie paliła się jedna chanukowa lampka. Ich ojciec powoli zasypiał niepewny czy jeszcze zobaczy swoje dzieci.

W pewnej chwili ktoś zapukał do drzwi. Najodważniejszy Maniuś otworzył i oniemiał ze zdziwienia. Do ubogiego domu zawitał bardzo bogaty dziedzic. Przyciągnęła go moc światełka palącego się w oknie domu. Poprosił dzieci by opowiedziały mu historię święta i zagrały z nim w drejdla za jego pieniądze. Tym sposobem dzieci otrzymały wiele złotych monet. Dziedzica zainteresowała również piękna chanukowa lampa, którą chciał kupić za tysiąc guldenów. Dał dzieciom pięćset guldenów zaliczki za lampę i wiele pieniędzy zostawił po grze. Wyjechał nic nie zabrawszy i nigdy więcej nie wrócił.

Prawdopodobnie to wydarzenie było cudem, a kim był szlachcic? Tego nie wiadomo, ale od tej pory wszystko zaczęło się układać, dzieci płakały ze szczęścia, a Falik obudził się zupełnie zdrowy. Reb Berysz kończy opowieść słowami - „Nic, tylko cud mógł sprawić aby wyzdrowiał, tak więc zdarzył się cud”.

 

Opracowała: Anna Cisak