Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Teatr NN

Kopanie ziemniaków - Leokadia Dąbczak - fragment relacji świadka historii AudioTekst

A później właśnie wykopki. Wykopki, to były tak w sąsiedztwie - to dzisiaj na przykład u mnie, u tego kopali, to tu przychodzili, to tam było pięć, sześć tych kobiet. Następnego dnia u drugiej, i tak właśnie od jednego do drugiego. No i jeden gospodarz, to był taki właśnie, że on mówi, że on zawsze do kopania ziemniaków wybiera takie kobiety, które się kłócą ze sobą, nienawidzą się. No i stawiał je później jedna przy drugiej, bo mówił: „Jak się...

Czytaj więcej

Wołowscy uciekli z majątku - Genowefa Szewczyk - fragment relacji świadka historii WideoTekst

Wojciech Wołowski, [konsul w Kłajpedzie – red.] i jego żona Marianna, nie mieli dzieci, bezdzietni byli, uciekli, ta konsulka uciekła do mojej cioci. Ciocia mieszkała przy samym dworze, to byli jej sąsiedzi. Ciocia była Marianna i miała męża Wojciecha i tamci Marianna i Wojciech. I to tak się już skumali, że to tacy sąsiedzi, bo miedza dzieliła ich tylko. I uciekła ta konsulka do cioci. No a ciocia potem pomyślała, że to tak blisko dworu, te Ruskie może gdzie przyjdą,...

Czytaj więcej

Szkoła rolnicza w Sobieszynie - Kazimierz Tadeusz Arasimowicz - fragment relacji świadka historii Tekst

Mama moja wymyśliła, że ja potrzebuję świeżego powietrza i zawiozła mnie do szkoły rolniczej w Sobieszynie. Tu właśnie, jak się później okazało, niedaleko od Puław. Miałem wtedy 16 lat jak zdałem do tej szkoły i w tej szkole się uczyłem się przez 3 lata, od [19]27 do [19]30. Bardzo była twarda szkoła, bo się wstawało o 6, szło się do lodowatej umywalni, potem na bardzo kiepskie śniadanie i do klasy na lekcje . Dzień w dzień było 6 lekcji przez...

Czytaj więcej

Do obiadu się kosiło, później chłop kose wyklepał, a baba dała jakiego kompotu - Ewa Nowosz - fragment relacji świadka historii Tekst

doroczna, żniwa, Kąkolewnica, wykopki, koza, robienie kozy Do obiadu się kosiło, później chłop kose wyklepał, a baba dała jakiego kompotu Cz.G.: . […] I z tej, i z tej pierwszej garści tak jak my kiedyś w Kąkolewnicy, to mama brali to już na, na święcenie. […] Do ziela, tak. […] Ja już w tym roku to z bruzdy szukała kłosów. […] Bo kombajn przyszedł do Kąkolewnicy, zaraz, zaraz zajechał na pole […] wykosił. […] Sierpami, to tylko mówili, że, że...

Czytaj więcej

Na wykopki chodziłam do księdza - Helena Kurek - fragment relacji świadka historii Tekst

[…] u jednego się kopało kartofle, później u drugiego. Ja to do księdza chodziłam kopać kartofle, motykami. No, ale to było wesoło, bo to przyszło kilka osób, wykopaliśmy kartofle, później ksiądz kolację zrobił, po kieliszku wina, no tradycyjnie. Wujo jak jeździł, to ja w polu na stojąco na tym wozie takim śpiewałam, to zawsze ksiądz mówił: „Oho bo już jedzie […] bo już śpiewa słychać na pół wioski” [śmiech]. Bo zawsze księdzu życzenia składałam, chodziłam. Jak poszłam kiedyś do księdza,...

Czytaj więcej

Diabeł jako pan w kapeluszu, ubrany na czarno - Maria Gleń - fragment relacji świadka historii Tekst

demonologia, diabeł, kapelusz, Gorzków, wykopki, studnia, samobójstwo Diabeł jako pan w kapeluszu ubrany na czarno Opowiadała mi pani, tylko to spod Gorzkowa, że nikt nie widział, kopali ziemniaki, a ona mówi, że idzie do nich pan w kapeluszu. I mówi, a mówio tak ci co z nią kopali ziemniaki, mówio - „Gdzie ty widzisz jakiegoś pana?” - „No idzie, o na czarno ubrany w kapeluszu, idzie do mnie i mnie woła - mówi - gdzieś”. „Po co mi cie woła?”...

Czytaj więcej

Żniwa - Feliks Zaręba - fragment relacji świadka historii Tekst

[We żniwa] dwanaście morgów [...] i to sierpem [...] żyto i pszenica [...]. A potem jak już kosa, [...] taka płachta się zrobiło na kosie, [...] łuna tak robiła pokosy to już było lepi. [...] to nazywało tak [...], że płachtu kosi [...], a druga odbirała [...] to już było lży jak sirpem. A późni to już były kosiarki [...] konne [...], potem żniwiarki były, coroz lepi. [...] nie odczuwało się tego, że tam się robi. [...] po później jak...

Czytaj więcej

Wykopki - Genowefa Szewczyk - fragment relacji świadka historii Tekst

Wpierw to sami ludzie [sobie kopali], ale potem myśmy robili tak, że dziesięć kobiet z całej naszej ulicy [brało] rogate takie motyki, kosz pleciony był z łóz i myśmy u jednych tego dnia wykopały, na drugi dzień u drugich, na trzeci u trzecich. I tak, takie wykopki były, i wozami chłopy wozili. Ale inni ludzie sami kopali, nie chcieli iść z kopaczami, tylko sami. Ale mnie się podobało to, ja chodziłam, mnie dwa tygodnie motyka z rąk nie schodziła. I...

Czytaj więcej

Mówili, że jesteśmy niepotrzebni, że Polacy powinni wyjechać - Maria Butowicz-Romualdi - fragment relacji świadka historii Tekst

Tak jak podkreślam, że za dobry wygląd [karano]. A taki ten wygląd był dobry, że mama umiała szyć. Miała maszynę do szycia i ze swoich starych ciuszków potrafiła uszyć coś pięknego, nowego. I że umiała też pewne rzeczy robić sama, na przykład koronki, przepiękny kołnierzyk. Nauczycielka, która już była, że tak powiem, wychowana w innym systemie, nawet nieważna jest jej narodowość, ale po prostu patrzyła na te sprawy bardzo źle. Powiedziała mamie: „Nie chcesz jechać na Sybir? No, nikt nie...

Czytaj więcej

Na czynach społecznych byłam dopiero, jak zaczęłam pracować - Zofia Siwek - fragment relacji świadka historii Tekst

Czyny społeczne - po młodych ludziach to to właściwie spływało. Ja w szkole nie chodziłam, nie byłam na żadnym czynie społecznym, a moja siostra była na wykopkach raz. Trzeba było te kartofle z pola zebrać, bo była jakaś deszczowa jesień. No i ta młodzież pojechała zbierać kartofle. Wiem, że wspomnienia miała bardzo złe, bo czy to był PGR, czy to były gospodarstwa indywidualne, ale ta młodzież, te dzieci były cały dzień głodne, bo nikt im jeść nie dał. Ja na...

Czytaj więcej

Tołoka - Jan Ignaciuk - fragment relacji świadka historii Tekst

[…] u nas był taki zwyczaj, nazywal się toloka, czyli tłoka po polsku. To jest takie wspólne, wspólne... takie wspólne robote, na przykład trzeba bylo z lasu drzewa wyw, przywieźć na budowe, to on zwolywal tloke, czyli toloke i gospodarze za darmo z calej wsi jechali do lasu, kladli te sztuki drzewa na wozy, i przywozili, a on im za to stawial wódke. Ziemniaki w jesieni zbierali, kopali z, kobiety razem wspólnie takie ru, rubili do kopania, wspólne to były,...

Czytaj więcej

Przy wykopkach palono ogniska - Maria Gleń - fragment relacji świadka historii Tekst

A po żniwach wykopki, sianie było, każden był, prawda, no, a najfajniej było jak już były wykopki, bo ogniska i u nas był taki stary dziadek, że kożuch wykręcał odwrotnie. To, co w zimie trzeba było do ciała kożuch, no to miał tak, a jak już w jesieni, latem to odwrotnie wywracał kożuch, kładł i on z nami, z dziećmi tam pasł krowy i zawsze coś nam jakieś bajki opowiadał, w ogóle, ogniska pilnował, bo nie raz chłopcy skakali przez...

Czytaj więcej

Dawniej żęto sierpem - Helena Zawiślak - fragment relacji świadka historii Tekst

Tak, to był obszar ziemi, to trzeba było, ojciec miał dwa konie, musiał to obrobić, no parobka nie miał, sam to wszystko robił, matka też żyła… o żniwa weźmy jak się odbywały, łan zboża i ile… przyszli kobiety trzy, cztery i sierpem, my to, to, to się sprzątnęło wszystko sierpem. [...] No ja żnełam sierpem jeszcze wtedy, żnełam palce o tu jest znak po sierpie. [...] moja mama przy księżycu jęczmień żęła sierpem, to to pamiętam bo tu się skarżyła,...

Czytaj więcej

Wzajemna pomoc - Jadwiga Karaś - fragment relacji świadka historii Tekst

Jedni drugim pomagali, nawet gospodarz, sprzęgali konie, żeby było koniom lżej czy jeden drugiemu pomagał przyjechał z wozem i sypało się. No ręcznie się kopało, to było wesoło bo można było się nagadać. Kartofle motyko się kopało, ale później to już stopniowo zanikało, tylko były kopaczki konne.

Czytaj więcej

Międlenie lnu i wykopki - Stefania Krukowska - fragment relacji świadka historii Tekst

Międlenie lnu też było tak co się schodzili wszyscy, było co najmniej tych dwadzieścia osób i była międlica. Międlica to len to pierwsza obróbka lnu była międlica, później następna cierlica, dopiero to było gotowe. A później i inne czynności, ale to też pomagali sobie, jedni u drugich, jedni u drugich tak samo i kopanie było, ale po kopaniu to jeszcze było tyle ciekawsze że była zabawa. W tym mieszkaniu po sutej kolacji już jak wszyscy się zebrali z pola po...

Czytaj więcej