[...] bo jak kiedyś to była taka prościutka [wierzba], takie miała te liście, pręcie w góre i jak szła, ja nie wiem kto to mógł być z dzieckiem, czy Matka Boska i chciała się skryć i tak wierzba nie, una nie będzie opuszczać sie, una jest ładna ma prościutkie tego, a to dziecko machnęło ręką, do dołu się wszystko zsunęło i od tej pory nie ma już wierzbów tego, żeby rosła prościutko, tylko są pokoślawione. To dziecko ręką machnęło ona...
Fragmenty Relacji ze słowem kluczowym "wierzenia o drzewach"
Bo osica ta, to jest nieszczęśliwa, bo się Judasz na tym drzewie powiesił. Na tem, to one tak drżo teraz te, teraz te listki tak. I jak na ogień się włoży, to tak pyka i tak, te iskry, że dywan mi się zapalił. Tak. Tak, ono tak strzela to drzewo jak się pali w kuchni. Że nawet płyta jest przecież zamknięta, ale iskra którędyś wyskoczy i sie musowo pilnować. Jeszcze jak mój żył małżonek, to zawsze siadł sobie na krzesełku,...
Dąb to już jest taki mocny dąb. Już taki wartościowe drzewo, wartościowe. […] Wysoko cenione było. Szlachetne drzewo, jak teraz ksiądz jak tem, w kościele wyświęcenia kapłanów, tych młodych klerików, to zawsze mi mówił: "Pani Janino, pani wianek uwije, pani swoich członkiń różańcowych poprosi, oni pani słuchają, to uwijecie, pięćdziesiąt metry tego wieńca, bo później tego księdza to procejsa w tym wieńcu prowadzo do kościoła i pro, za procesjo, to z dębowych kazał liści, żadnych nici nie kazał, tylko dębowe.
[...] pioruny biły w lesie, każde drzewo, w lipe to mówią że nie, ludzie w lesie, ja sam to uciekał pod lipe, wie pani, że w lipe, to nie strzeli piorun, rozumie pani. [...] Taka tradycja była, że to lipa jakieś takie drzewo, no, że troche może święte, może coś, no tam jak tego jak deszcz padał, to pod dęba to się bali, abo pod sosne takie duże schowaj się, no to co, strzeliło, to ludzi zabijało.
Oj wie pani, to ja wiem, ja sam to wyciągał nieraz. To pani to był dobry sok, un, znaczy się jego pić było, to naciąć, jak to się nacinało wie pani brzoze i się butelke podstawiało. To jak na wiosne sok puszcza, to raz dwa butelke w dwa dni i już jest butelka na tego, naciągnie. Ono takie jest cierpkie, ale to jest lecznicze wie pani, bo tych leków tak nie było kiedyś.
Przecież jeszcze jak Matka Boska uciekała z Jezuskiem i podeszła do osicy, żeby się skryć, to osica się bała, trzęsła się i czego teraz cały czas trzęsie się to drzewo, z osicy te liscie chodzu. A poszła pod leszczyne, to leszczyna tak ładnie się rozłożyła, przykryła, żeby jak co Herod chciał zabić Pana Jezusa. I pod leszczynu nie trzaska, jak stanie człowiek to nie trzaska.
No dla mnie tak myśle lipa to takie święte drzewo. […] warte szacunku i takie święte no. […] Ukraina to tam brzoza zdaje sie jak u nas wierzba ale wierzba to, to cóż dla naszego symbolu może przypisana ta wierzba a tam brzoza. Ja uważam że lipa to jest drzewo, a kiedyś robili postoły z lipy, buty z tego łyka […] Pamiętam jak w szkole jak już było takie przedstawienie, trza było zrobić, wystąpić w takich butach, to w stroju...
[...] z wierzby to już wszyscy fujarki robili, jak krowy pasali te chłopaki, to z drzewa wierzbowego robili u nas ligawki, ligawki to też grano w adwencie, tak zawsze wieczorem i rano, to na wsi, był już jeden taki co robił sobie tą ligowke i on już ogłaszał wszystkim, to miało znaczyć to granie tej ligowki, „tylko do gód”, że to wszyscy czekają na święta, na gody, „tylko do gód”, to tak mniej więcej brzmiało, właśnie to granie tej ligowki,...
[…] brzoza to to bardzo ważne drzewo, bo przecież musi być to drzewo przynoszone na Zielone Świątki, strojono wszystko brzozą i brzoza, yyy, nawet jak kiedyś mówiono, że, bo u nas kiedyś palono takie świętojańskie ognie, to właśnie musiało być, musiały być przyniesione gałązki z brzozy, która była w Zielone Światki przy drzwiach domu, co zdobione było, co tam były powbijane przy drzwiach te brzozy. Ale brzoza, mówiono o brzozie, że ona ma szczególne, szczególne właściwości, przecież ludzie się leczyli...
Natomiast mówiło się o kasztanie, że że jeżeli, to tak nakazywano nawet, wiem, że nakazywano nam dzieciom, że jakbyśmy byli w polu, czy jak się krowy pasło, czy coś, jakby chmura była, żeby nie stawać pod różne drzewa, na przykład pod olszowe, czy inne, tylko pod kasztan, jeśli jest jakiś wybór, to pod kasztanem, w kasztan nie trzaska, że tam można się schronić pod to drzewo.
U nas i to nie tylko u nas, jak ktoś sobie dom budował, musiał… U nas były takie osoby, ale niewiele ich było, które chyba miały jakieś zdolności, że rwały sobie gałązkę wierzby i one badały, w którym miejscu można sobie postawić dom, żeby nie było tych podziemnych, jak to się nazywa, takie wodnych cieków, czy czegoś tam. To tak jakby tacy rozkażą. Ta z wierzby to musiała być ta gałązka urwana, ta jakby różczka urwana z wierzby i oni...
Takie bardzo życzliwe ludziom drzewo i takie miękkie, używano, to był a lipa. Z lipy z łyka lipowego przecież buty sobie robiono nawet. Używano do wicia wianków, przecież z tego łyka kółeczka kręcono. […] U nas na przykład stoi taka lipa, to kiedyś dawniej ludzie sadzili sobie lipę na środku podwórza i ta lipa rosła i uważali, że właśnie ta lipa ochrania. Jeżeli już ma, być może uderzają, jeżeli już ma ochronić zagrodę, to piorun w to lipę ewentualnie może...
A jeszcze u nas o drzewach, to mówili o osikach, dlaczego tak liście osiki drżą, że to właśnie wiąże się, pewno legenda, ale u nas to była znana, że jak Matka Boża, ze świętym Józefem i z Jezusem uciekali do Egiptu i że się schronili się właśnie pod osiką, jak ich tam ścigali i że ta osika się bardzo wystraszyła i te listki tak zaczeły drżeć, taka była bojaźliwa, że to pod nią się schronili, bała się i no i...
[...] bo lipa, każda nasza babcia, to bardzo dużo zbierała, bo przecież kiedyś nie było tych różnych lekarstw, czyli kwiat lipowy, to przecież to było, to nawet jeszcze teraz zbierają, Kasia pytała się mnie czy nazbierałam kwiatu lipowego, bo ona se nazbierała. I suszy się kwiat lipowy, bo przecież potem na całą zimę był, parzyło się na wszelkie przeziębienia, piło się taki napar z kwiatu lipowego, jak tylko cokolwiek dolegało, także kiedyś nie używano takich leków, tylko wszystko był kwiat...
Gałązka brzozy chroni od nieszczęść - Boże Ciało - Jadwiga Karaś - fragment relacji świadka historii
Na Boże Ciało to już jak jest procesja... to przy ołtarzach tak to ta brzózka właśnie, a potem się każdy łamie, gałązki przynosi do domu. To jest właśnie, też jakieś, ma taką moc że chroni od nieszczęść. I te gałązkę od ołtarza każdy się stara przynieść, przypiąć żeby, to Pan Bóg chronił od nieszczęść, od gwałtownych jakichś... […] Od burzy tak i od powodzi.
U nas tylko brzoza, to brzózki były... wkopywane brzózki dwie, teraz to ni ma gdzie wkopać nawet, albo przypięte przy drzwiach albo brzózki wkopane. O to jeszcze u sąsiadów to co roku wkopują te brzózki. [...] takie dwie te i koło kościoła nawet. Jak się wchodzi do kościoła to też brzózki są wkopane. I ta tradycja to... a jak paśliśmy krowy to mailiśmy zwierzęta właśnie. Krowy z pola pastuch gnał z pola krowy to przy rogach była takie oplątane gałązkami...
Lipa bo miododajne, dużo cienia dawała. […] Kora, kwiat lipowy lekiem yyy z kory lipowej z tego łupu, łup się nazywał taki. […] to robiły takie chodaki, kiedyś, na lato.
Jak była burza uciekali wszyscy do domu i w domu się zapalało gromnicę. To była święcona świeca z wosku robiona i zapalali, stawiali w oknie, że to miało odwrócić tą burzę w drugim kierunku. […] W Boże Ciało jak były ołtarzyki poubierane brzózkami to się obrywało, to i jeszcze dzisiaj widzę bo Jadzia przynosi, gałązki się urywało bo to było święcone i się wieszało przy ścianie gdzieś. To Pan Bóg będzie bronił od od gromów, od nieszczęść to zabudowanie, to...
No gdzieś tam coś opowiadali, że z dębu liście to lecznicze byli, ale ja to tego nie wiedziałam, tylko ja mówie, co tu ktoś mówił niedawno. […] to mówili, że tak lecznicze dęby, nawet i te żołędzie też są z widłami, te widły wyłuskać i gotować, czy coś tam, to też coś tam działali, ale co to ja nie powiem, tego nie robiłam i nie wiem.