Z takich okupacyjnych rzeczy co pamiętam? Pamiętam, że szedłem ulicą Okopową i szedł oddział Żydów z łopatami, a obok uzbrojeni Niemcy, a Żydzi skandowali, a ci ich popędzali. Takie hasło: "W Warszawie Śmigły-Rydz nie zrobił dla nas nic, a nasz Hitler złoty uczył nas roboty". I tak w kółko. Pamiętam też na Krakowskim [Przedmieściu] 66, jak tam mieszkaliśmy, i jakiś Niemiec gonił Żyda, a ten Żyd chyba miał biegunkę, co chwila uciekał do takiej sławojki na podwórku. Bo tak kiedyś...
Fragmenty Relacji ze słowem kluczowym "Ulica Krakowskie Przedmieście 66"
Mieszkaliśmy na [ulicy] króla Leszczyńskiego w czasie przedwojennym. Z perspektywy czasu, wydawało mi się, że to były piękne lata, bo rodzice bardzo o mnie dbali, mieli służącą. Zawsze, na każdą niedzielę, chodziliśmy po Krakowskim [Przedmieściu] i lejkarze, czyli tacy fotografowie, robili zdjęcia. Stąd mam sporo zdjęć z tamtego okresu. I taka szczęśliwość trwała do wybuchu II wojny światowej. Miałem sześć lat, kiedy padły pierwsze bomby na Lublin. Było to 9 września [19]39 roku. Myśmy byli wtedy u swojej cioci, a...
Przedmieście 66, Julian Ślaski, dzieciństwo, cmentarz ewangelicki, pomoc koledze Niemcy w miejscu cmentarza ewangelickiego wykopali wielki rów na wodę Mieszkałem vis a vis tak zwanego murku, na którym dzisiaj kwiaciarki sprzedają kwiaty na rogu Ewangelickiej i Krakowskiego Przedmieścia. Krakowskie 66, dom który został wybudowany na przełomie XIX i XX wieku. Właścicielem był wtedy doktor Julian Ślaski, ginekolog. Miał jedyną możliwość wybudowania tego domu w Lublinie, trochę nawet na chodniku. Tak że ten dom do dziś wystaje i zwęża chodnik w...
Na Krakowskim Przedmieściu mieszkaliśmy pod sześćdziesiątym szóstym. To jest przedostatni budynek przed Chopina. Wystający taki, co dzisiaj pod takimi filarami [się przechodzi], budynek był wystający, a jak poszerzali chodnik to trzeba było ten parter zlikwidować, te sklepy wcisnąć dalej, a tam podeprzeć ten mur wysoki. Na podwórku mieszkałem, nie od frontu. Ja w ogóle nie znałem innych rodzin tam [mieszkających]. Tam była dla mnie noclegownia, mieliśmy balkon, który wychodził na podwórko i z tego balkonu widać było ten stadion Legii,...
Miałem to szczęście, że mieszkając na Krakowskim Przedmieściu, mogłem chociaż fragmentarycznie oglądać mecze piłkarskie. Z naszej oficyny Krakowskiego 66, jak się weszło na trzecie piętro albo na dach pierwszego piętra takiej przybudówki, to było widać trzy czwarte boiska - jedynego, największego sportowego boiska w Lublinie. Gole strzelane za okupacji też. Czyli podglądaliśmy, ale zawsze baliśmy się, że jakiś Niemiec strzeli. To był taki wrzask, że na naszym podwórku rozchodził się krzyk "gol". Nie bardzo można było poznać, który piłkarz ma...