Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Teatr NN

Pobyt brata w niemieckim obozie koncentracyjnym na Majdanku - Alicja Łazuka - fragment relacji świadka historii Tekst

Stach był na Majdanku pół roku, na wiosnę [go zabrali] – więcej jak pół roku – przyszedł w samą Wigilię. Ale tylko dzięki temu, że miał tę szkołę ogrodniczą i pracował u dyrektora Arbeitsamtu. Teraz jest Pekao na Krakowskim, tam właśnie był Arbeitsamt, tam było biuro pracy i stamtąd właśnie dostawało się skierowanie do Niemiec, tam właśnie pracę dawali, tam właśnie kierowali całymi robotami w Lublinie. To był duży gmach, bardzo duży urząd pracy był. No i ten dyrektor Arbeitsamtu...

Czytaj więcej

Chorowałam na tyfus plamisty - Alicja Łazuka - fragment relacji świadka historii AudioTekst

Pod dziesiątką pracowałam w takiej owocarni, w takiej trafice, w takim malutkim sklepiku. Tam pracowałam dokąd nie zachorowałam na tyfus. Dwa miesiące leżałam w szpitalu, bardzo długo, był to tyfus plamisty, ciężko przechodziłam. I jak wyszłam, to już mnie nie chciała przyjąć do pracy. Zwolniła mnie i byłam bez pracy. Wtedy Arbeitsamt dał mi skierowanie do Niemiec na pracę. Ale ja już wtedy poznałam swojego chłopaka, byłam w nim zakochana po uszy i starałam się za wszelką cenę, żeby do...

Czytaj więcej

Opuszczenie lubelskiego getta 14 marca 1942 roku - Ewa Eisenkeit - fragment relacji świadka historii AudioTekst

Przez druty doszłam do rogu Lubartowskiej, gdzie jest jesziwa, po stronie jesziwy na rogu, i była tam warta. Dwóch ich było, karabiny trzymali. Ja widziałam – już są daleko, na Unickiej. Jedna strona Lubartowskiej dla Polaków była, ja miałam [tam] przejść, takie kolczaste druty były i w biały dzień, wpół do dziesiątej rano wyszłam. Słoneczny dzień, bardzo ładny był. To było czternastego marca 1942 roku – przed wysiedleniem dwa dni, ale ja nie wiedziałam, że będzie wysiedlenie. [Chciałam] tylko załatwić...

Czytaj więcej

Sytuacja rodziny po wysiedleniu w 1941 roku - Teodozja Drobik - fragment relacji świadka historii Tekst

Brat po mnie przyszedł i zamieszkaliśmy w tej Kalinówce, sąsiedniej miejscowości, natomiast siostra, szwagier, siostrzenica jedna i druga byli w tym czasie, jak ja uciekłam, w obozie w Zamościu, za drutami. I mama. Tylko ja uciekłam. Z tej Kalinówki jeździłam tam do nich do tego obozu, do Zamościa, a później ten obóz był w Teptiukowie nad Bugiem, bo prawdopodobnie, na ile to jest prawda, to ja nie wiem, za Bug chcieli tych wszystkich wysiedlonych [przerzucić], ale nie za bardzo tam...

Czytaj więcej

Rewizja w czasie okupacji niemieckiej - Julia Tatara - fragment relacji świadka historii Tekst

Przyszli do nas raz na rewizję. Tatuś kupił sobie taki kawałek świni na wsi [i] schował w łóżku. Calusieńki dom nam przeszukali i nic nie znaleźli, nie wiedzieli, gdzie szukać. Ojciec się bał, przecież jakby go złapali tak już koniec. [W końcu i tak trafił] na Zamek, nie wiadomo za co, bo coś tam nie się im spodobało. Ojciec, był murarzem i szedł późno [z pracy], i go zabrali. Myśmy tam później chodziły [do niego], zanosiłyśmy mu chleb, jak mogłyśmy...

Czytaj więcej

Szkoła podstawowa przy ulicy Ruskiej w Lublinie - Julia Tatara - fragment relacji świadka historii Tekst

[Niemcy] jakoś nas puszczali do szkoły, [która] była na ulicy Ruskiej, spora szkoła, bo cała Kalinowszczyzna chodziła tam. [Ona była] niedaleko cerkwi, taki domek zwykły, miał chyba ze dwie klasy czy trzy. Szkoła, taka buda po prostu można powiedzieć, bo było brudno, ale musiałyśmy chodzić, no bo gdzie miałyśmy się uczyć. [Chodziłam tam] do piątej klasy, później zachorowałam na tyfus plamisty, leżałam długo w szpitalu. [Z nauczycieli] pamiętam tylko panią Janczak, [która] uczyła gimnastyki [i] pana Janczara, [który] uczył nas...

Czytaj więcej

Pobyt w getcie na Majdanie Tatarskim - Irith Hass - fragment relacji świadka historii WideoTekst

Z Lubartowskiej jednego dnia wyrzucili nas [na] Majdan Tatarski. [Tam] dostaliśmy jakąś chałupę, już nie wiem, co to było w ogóle. Rodzice od rana do wieczora wychodzili na jakąś placówkę, ja zostawałam w domu i tylko, jak to się mówi, marzyłam. Niby spałam, ale nie cały dzień, tylko cały czas wyobrażałam sobie różne rzeczy. [Kiedy] życie będzie inne, co będę robiła i tak dalej, i tak dalej. Wieczorem, zanim rodzice przychodzili, gotowałam zupę na prymusie. Gotowałam wodę, obierałam kartofle i...

Czytaj więcej

Życie w okupowanym Magnuszewie - Ewa Pleszczyńska - fragment relacji świadka historii WideoTekst

Na samym początku to było trochę strachu, jak to będzie, dlatego że chłopi pochowali jednak swoje różne rzeczy. Nie można było dostać jajek ani niczego. Młynarzowa z sąsiedztwa przyniosła nam potem jakiejś kaszy, jakiejś mąki. Trochę baliśmy się, jak to będzie. W Magnuszewie takiego głodu nie było, bo to jednak była wieś. Ludzie hodowali świnie, kury, nawet wozili ludzie do Warszawy te rzeczy przy okazji, przecież to była znana historia, że jeździło się do Warszawy z prowiantem. Nam wtedy przywoziła...

Czytaj więcej

Utrzymywanie rodziny podczas pobytu w lubelskim getcie - Ewa Eisenkeit - fragment relacji świadka historii AudioTekst

[Wróciłam] do domu wtedy i powiedziałam: „Ja nie chcę być w getcie”. Jak [rodzice] chcą, to ja załatwię, żebyśmy [na wsi] mieszkali, bo na wsi można było mieszkać. Kto mieszkał na wsi, musiał mieć gospodarza, u którego pracował. [Dopóki było getto otwarte, handlowałam na wsi], a później już nie można było, zamknięte getto, druty kolczaste. Nie było żadnych sklepów otwartych w Lublinie, wszystkie sklepy były zamknięte, a każdy potrzebował coś kupić. To jeden mnie się pyta na wsi, czy mogę...

Czytaj więcej

Byłem strasznie słaby - Ireneusz Bieniaszkiewicz - fragment relacji świadka historii Tekst

Zachorowałem bardzo poważnie, tyfus plamisty. Właściwie byłem już jedną nogą, jak to się mawia, u Dobrotliwego, ale jakoś dzięki Jego pomocy intensywnej - nie byłem mu potrzebny widocznie - wyszedłem z tego obronną ręką, ale przez dwa miesiące nie umiałem chodzić. Byłem tak straszliwie osłabiony, że uczyłem się chodzić od początku. Najpierw trzymając się jakiejś poręczy, potem, powiedzmy, prowadzony przez dwie osoby. W każdej chwili groził mi upadek. Byłem strasznie słaby.

Czytaj więcej