Sądzę, że okres tego roku do stanu wojennego nie został sprzeniewierzony. Myśmy bardzo dobrą robotę zrobili zarówno przy produkcji Sokoła jak i produkcji śmigłowców. Były strajki, zawsześmy się dogadywali z załogą przy pomocy świętej pamięci księdza proboszcza ze Świdnika, który nam często pomagał. I to był taki dobry okres. Ludzie dalej do tej Libii wyjeżdżali, była bardzo dobra praca. Stan wojenny mnie zastał w nocy z dwunastego na trzynasty. Miałem delegację wypisaną, miałem w poniedziałek wyjechać do RFN-u do firmy...
Fragmenty Relacji ze słowem kluczowym "Szpringier, Andrzej (1941- )"
Kiedyś spotkała mnie na ulicy na Krakowskim Przedmieściu jedna z aktorek związana z Gongiem. [Powiedziała]: „Poszedłbyś do naszego teatru [im. Juliusza Osterwy –red.]. Tam nie ma kto robić zdjęć” I tak sobie pomyślałem: pójdę, [spotka mnie] jeszcze jedna przygoda. Poszedłem. Pierwsze spotkanie było z panem [Ignacym] Gogolewskim. Wpierw były tam takie różne, dosyć miłe i sympatyczne wejścia. Bo muszę powiedzieć, [że] pan Gogolewski to człowiek wielkiej klasy [oraz] wielkiej kultury. Mimo że występowałem tam jako fotograf, [to] przyjmował mnie niesamowicie...