Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Teatr NN

Nauka - Bożydar Rząd-Górnicki - fragment relacji świadka historii WideoTekst

Na początku chodziłem do Szkoły Podstawowej numer dziesięć na Wiejskiej. To jest boczna Kalinowszczyzny. Ona prowadziła do łąk Krauzego i do młyna. To była parterowa szkoła. Boisko tej szkoły dochodziło do Kalinowszczyzny. Pamiętam z Wiejskiej panią [nauczycielkę], która się przyjaźniła z [moimi] siostrami. Kaczkowska, jakoś tak się nazywała. Wiem, że mieszkała w ulicy Żmigród, a przyjeżdżała tutaj do szkoły na Wiejską. [Z] kolegów to był Waldek Trafikowski. Mieszkał u nas w domu [w kamienicy przy ulicy Kalinowszczyzna 58], to razem...

Czytaj więcej

Początki edukacji, Szkoła Podstawowa numer 10 - Wiesława Kłębukowska - fragment relacji świadka historii Tekst

Na Starym Mieście jest ulica Złota, która prowadzi do Dominikanów. Tam była szkoła krawiecka pani Gogaczowej, gdzie w czasie okupacji uczennicą była moja siostra. Brat z kolei chodził do jedynej szkoły [działającej] w czasie okupacji, do szkoły Vetterów. Jedynie tę szkołę Niemcy pozwalali utrzymać chyba ze względu na pokrewieństwo tych Vetterów. Przed wojną nie chodziłam do żadnej szkoły, ale już w czasie okupacji babcia zaprowadziła mnie do szkoły nr 10. Po wybuchu wojny, szkoła nr 10 była zniszczona, zbombardowana. Fragment...

Czytaj więcej

Powrót do Polski w 1957 roku - Jan Błażukiewicz - fragment relacji świadka historii Tekst

[Rodzice] czekali [z poinformowaniem nas o wyjeździe] aż do momentu, kiedy już była decyzja pewna. Gdzieś na tydzień przed wyjazdem, kiedy zaczęli rzeczy wyprzedawać, tam gdzieś oddawać, [powiedzieli], że jedziemy do Polski. No my szok. W szkole ktoś powiedział, że my do Polski [jedziemy]: „A to ty przek!”. Wróciłem do domu, mówię: „Mamo, co to znaczy, nazywają nas przekami”. „A, nie martw się, niech sobie gadają”. Tam jest to słowo takie obraźliwe, ci Rosjanie tak tam [mówili]. Czekaliśmy w napięciu,...

Czytaj więcej